fot. Cycling.photography / Josef Vaishar

Nadszedł nasz ulubiony dzień! Jak co roku, wyścig orlików zapowiada się naprawdę doskonale. Kandydatów do zwycięstwa jest naprawdę wielu, a przecież dla zawodników z „drugiej linii” może to być jedna z ostatnich szans na zaistnienie.

Kiedy młodzieżowcy stają na starcie swoich najważniejszych wyścigów, z reguły patrzy się na ściganie z dwóch stron. Przede wszystkim sprawdza się, którzy zawodnicy są najmocniejsi i mogą w przyszłości zapukać do ścisłej czołówki. Z drugiej strony czeka się na wielkie emocje, gdyż zawodnicy, w pogoni za marzeniami robią wszystko co mogą, by osiągnąć dobry wynik.

No właśnie, marzenia. Chyba każdy z nas, kiedy świętował dwunaste czy trzynaste urodziny, marzył jeszcze o wielkiej karierze. Młodzi zawodnicy startujący w dzisiejszym wyścigu są już bardzo blisko celu. Ba, najlepsi noszeni są świadomością wielkiej przyszłości. Ci gorsi za to zdają sobie sprawę, że może to być dla nich ostatnia szansa, choć są już tak blisko celu obranego przed laty. Im nie pozostaje nic innego jak udowodnić, że potrafią pokonać „gwiazdy”.

Nie inaczej będzie dzisiaj. Kiedy spoglądamy na listę startową, jesteśmy prawie pewni, że najlepsi młodzieżowcy na świecie zgotują nam kapitalne widowisko. W końcu będą też mieli gdzie.

Orlicy wystartują dziś na długiej i trudnej trasie. Do pokonania będą mieli 180 kilometrów, w czym znajdzie się podjazd pod Gnadenwald oraz cztery podjazdy do Parku Olimpijskiego. Brzmi groźnie, prawda?

Przejdźmy teraz do listy startowej, gdyż można na niej znaleźć naprawdę wiele znakomitych nazwisk. Wydaje się, że podstawowymi faworytami są zwycięzca Tour de l’Avenir Tadej Pogacar (Słowenia) oraz Ivan Sosa (Kolumbia). Zaraz za nimi, także u bukmacherów, są jednak dwaj Szwajcarzy, Mark Hirschi i Gino Mader. W szczególności ten pierwszy wydaje się być mocnym kandydatem do medalu. Nie znaczy to jednak, że inne nacje złożą broń. Wręcz przeciwnie. Na długą listę faworytów zapisać można też Aureliena Paret-Peintre (Francja), rozwijającego się Patricka Hallera (Niemcy), Marka Donovana (Wielka Brytania), Bjorga Lambrechta (Belgia), jednego z gospodarzy, czyli Benjamina Brkicia, Alexandra Vlasova (Rosja), trzech Australijczyków – Jai Hindleya, Roberta Stannarda oraz Michaela Storera, znakomitego Eddy’ego Dunbara (Irlandia), Brandona McNulty i Neilsona Powlessa (USA), wchodzącego na wysokie obroty Jacoba Erikssona (Szwecja), Marka Paduna (Ukraina), a także Barnabasa Peaka (Węgry). Robi wrażenie, prawda?

Start wyścigu już o 12:50. Nie możemy się doczekać!

Mistrzostwa świata w Innsbrucku rozgrywane będą od 23 do 30 września 2018

Szczegółowy plan transmisji telewizyjnych można znaleźć > tutaj

Składy reprezentacji Polski dostępne są > tutaj i tutaj

Harmonogram mistrzostw dostępny jest > tutaj

Poprzedni artykułSkalniak i Lach w CCC Team
Następny artykułDwa nowe kontrakty w Caja Rural
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments