fot. EF Education-First Drapac

Myśl o podarowaniu zwycięstwa swojej rodzinie, która ma za sobą ekstremalnie trudny czas, napędzała Michaela Woodsa (EF Education-First Drapac), który po samotnym ataku z ucieczki dnia wygrał siedemnasty etap Vuelta a España z metą na Balcón de Bizkaia w Kraju Basków. 

Już w wywiadzie udzielonym telewizji Eurosport, Michael Woods opowiedział, co motywowało go do walki o zwycięstwo na morderczym podjeździe Balcón de Bizkaia.

Moja żona i ja straciliśmy dwa miesiące temu syna. Była w trzydziestym siódmym tygodniu ciąży i urodziła martwe dziecko. To dla nas bardzo trudne, ponieważ byliśmy podekscytowani tym, że przyjdzie na świat. Wybraliśmy mu imię Hunter. To był dla nas bardzo ciężki rok, ponieważ miesiąc przed tym moja żona straciła również ojca. Bardzo chciałem wygrać dla mojej rodziny

– mówił ze łzami w oczach Michael Woods.

Kanadyjczyk, który w przeszłości był lekkoatletą, już w poprzednim sezonie pokazał, że jest utalentowanym kolarzem. W hiszpańskiej Vuelcie zajął siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. W tym roku był drugi w Liège – Bastogne – Liège. W Giro odgrywał rolę lidera drużyny EF Education-First Drapac, ale pokonała go alergia. Jedynie kwestią czasu było jego pierwsze zwycięstwo w World Tourze, co ostatecznie spełniło się w środę.

Do ucieczki dnia Woods odjechał z Simonem Clarkiem, zwycięzcą piątego etapu. Dyrektor sportowy drużyny Education-First, Juanma Garate, uważa, że udział doświadczonego Australijczyka w zwycięstwie „Rusty`ego” wynosi pięćdziesiąt-sześćdziesiąt procent.

Widzieliście, że ucieczka dojechała do ostatniego podjazdu razem. Stało się tak tylko i wyłącznie za sprawą Simona, który ochraniał Michaela i starał się, by dojechał tam jak najświeższy. Gdyby ataki rozpoczęły się wcześniej, zwycięstwo byłoby loterią, a to, że wszyscy byli razem stworzyło idealną okazję Michaelowi

– wyjaśnił Garate.

Woods zaatakował 400 metrów przed metą. Przyznał, że na początku go zatkało, a potem pomyślał sobie, że do mety jest dalej niż przypuszczał. Ostatecznie pojechał znakomicie, zostawiając za plecami Dylana Teunsa (BMC) i pozostałych rywali, w tym Rafała Majkę (BORA-hansgrohe).

Góra jest tak trudna, jaka jest twoja forma. Ja czuję się w tym roku bardzo dobrze. Uwielbiam ten [Kraj Basków] region, ludzie krzyczeli moje imię, dopingowali mnie…Zresztą baskijscy kibice są niesamowici, znają chyba wszystkie twoje statystyki, włącznie z tą, w którym roku przeszedłeś na zawodowstwo

– zakończył Michael Woods.

Woods otrzymał powołanie na mistrzostwa świata w Innsbrucku, zatem za dwa tygodnie będzie można zobaczyć go w Austrii w koszulce reprezentacji „Kraju Klonowego Liścia”.

Poprzedni artykułPedersen i Hirschi zawodnikami Team Sunweb
Następny artykułInnsbruck 2018: Michael Woods liderem Kanady
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments