fot. La Vuelta

Dzisiejszy etap stał pod znakiem przede wszystkim ucieczki Michała Kwiatkowskiego. Zawodnik Team Sky nie ukrywa, że chciał odrobić straty do najlepszych.

Kiedy popularny „Kwiato” zabrał się w odjazd dnia, stało się jasne, że harcownicy nie mają wielkich szans na dojechanie do mety. Zawodnik Team Sky liczył jednak, że uda mu się nieco przechytrzyć peleton, wygrać etap i odrobić cenne sekundy do czołówki klasyfikacji generalnej.

Dopóki nie spróbujesz, nie dowiesz się czy da się wygrać etap i odrobić część strat w generalce. Właśnie dlatego spróbowałem dziś całodniowego odjazdu. Kiedy spoglądałem na etapy kończące drugi tydzień, stwierdziłem, że to dziś będzie największa szansa na skuteczne zakończenie akcji. W ucieczce nie było nas wielu, lecz pozostali kolarze byli także bardzo mocni. Kiedy Bahrain – Merida zaczęło pościg, spróbowałem pojechać mocną czasówkę i zyskać trochę czasu na przedostatnim podjeździe. Niestety nie było to wystarczająco, by powalczyć. Może uda się następnym razem

– powiedział Kwiatkowski.

Jutro przed mistrzem Polski bardzo ciężki dzień. Po całodniowym ataku, „Kwiato” będzie musiał zmierzyć się z legendarnym Lagos de Covadonga.

Poprzedni artykułRafał Majka: „swoją pracę wykonałem”
Następny artykułSimon Yates: „wciąż jestem zawodnikiem z Giro”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments