Ostatnie tygodnie nie są najlepszymi dla Vincenzo Nibalego. Choć Włoch wciąż walczy o powrót do formy po operacji kręgosłupa, w jego głowie wciąż tli się nadzieja na dobry występ w mistrzostwach świata w Innsbrucku.
Od feralnego wypadku „Rekina z Mesyny” na podjeździe pod Alpe d’Huez, jego plany zdobycia tęczowej koszulki w Innsbrucku zostały mocno nadszarpnięte. Teraz, podczas hiszpańskiej Vuelty, Włoch próbuje wrócić do rytmu wyścigowego i odpowiedniej formy wierząc, że wciąż stać go na spełnienie marzeń. Razem z liderem Bahrain – Merida, ciężkie chwile przeżywa Davide Cassani, który wciąż nie ma pewności, czy w pełni będzie mógł liczyć na swoją największą gwiazdę.
Nie widzę wszystkiego w czarnych barwach, ale w co najmniej w szarych. Liczyłem, że miesiąc przed mistrzostwami świata będę miał już wszystko ustalone, lecz na ten moment nie wiem zupełnie nic. Do wyścigu jednak jeszcze 27 dni i bardzo wiele może się zmienić. Vincenzo nie wygląda bardzo źle, lecz nie jest przyzwyczajony do porażek. To z pewnością dla niego trudny moment, który musi przejść mentalnie. Jednocześnie Vuelta była jedyną właściwą drogą do powrotu do formy
– powiedział Cassani w rozmowie z La Gazetta dello Sport.
W przypadku słabszej dyspozycji Nibalego, w reprezentacji Włoch mogłoby pojawić się kilku innych kolarzy, których stać na dobry wynik na ciężkiej trasie w stolicy Tyrolu. Mowa tu m.in. o Domenico Pozzovivo czy Damiano Caruso.