Po wtorkowym, czyli czwartym etapie wyścigu Vuelta a España z metą na podjeździe pierwszej kategorii Puerto de Alfacar, okazało się, że drużyna BORA-hansgrohe może grać w klasyfikacji generalnej dwiema kartami – przede wszystkim drugim Emanuelem Buchmannem i jedenastym Rafałem Majką. Zadowolony ze swojego występu jest również Michał Kwiatkowski.
Taktyka drużyny BORA-hansgrohe polegała przede wszystkim na pomocy Buchmannowi. W wożenie bidonów zaangażowany był nawet mistrz świata Peter Sagan, który podczas trzeciego etapu finiszował trzeci.
Dla Rafała Majki z kolei był to pierwszy górski sprawdzian od Tour de France. Polak spisał się bardzo dobrze i awansował z czternastej na jedenastą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Moja forma jest dobra. To były moje pierwsze góry w rytmie wyścigowym po Tourze i jestem zadowolony z wyniku. Nasza drużyna jest bardzo mocna i mamy teraz „Emu” [Emanuela Buchmanna] i mnie [na dobrych miejscach w klasyfikacji generalnej]. To daje nam więcej możliwości. Zobaczymy, jak potoczy się wyścig, ale na razie wszystko układa się idealnie
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Lider wyścigu Michał Kwiatkowski zamieścił zaś krótki komentarz do dzisiejszego etapu na Twitterze:
Pojechaliśmy dobrze i udało nam się zachować czerwoną koszulkę. Nie jestem największym specjalistą od klasyfikacji generalnych wielkich tourów, więc wszystko zależało od Quintany, Valverde, Bennetta, Yatesa i innych, by zyskać czas na tego typu etapie. Jestem zadowolony z mojego występu na finałowym podjeździe. Nie mogę się doczekać kolejnych wymagających etapów
– napisał Michał Kwiatkowski.
Pełne sprawozdanie z czwartego etapu można przeczytać tutaj.