Amerykański producent zaprezentował w Karpaczu kolekcję rowerów i akcesoriów na sezon 2019. Trzeba przyznać, że będzie w czym wybierać!

Trek Bicycles zorganizował spotkanie dla mediów w Karpaczu, w Hotelu Gołębiewski. Najpierw pojawiła się możliwość sprawdzenia rowerów z myślą o przyszłym roku, a potem nastąpiła prezentacja pokaźnej kolekcji akcesoriów. Naturalnie, jako zdecydowanie zainteresowany wszelkimi nowinkami w kolarstwie szosowym, najbardziej do Karpacza ciągnęło mnie z powodu nowego Madone Disc. Jak się okazało… głód nie został zaspokojony – aerodynamiczna maszyna dostępna była jedynie na wystawie, a do testów zostanie sprowadzona dopiero we wrześniu – na szczęście redakcja naszosie.pl będzie jedną z pierwszych, które ją otrzymają!

fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

W związku z tym postanowiłem jednak sprawdzić dwa pozostałe modele szosowe – Domane i Emondę, oba w wersji z hamulcami tarczowymi. Jak wiadomo przeznaczenie obu jest bardzo różne – pierwszy, ze sprytnymi systemami tłumiącymi wibracje, najlepiej czuje się na nierównościach wyścigów klasycznych. Drugi – z ogromną sztywnością i lekkością – na górskich przełęczach. Teren do testów – Karkonosze – stanowił świetny poligon.

fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Wsiadając na Domane SLR6 Disc plan był jeden – znaleźć najbliższy brukowany odcinek i sprawdzić działanie IsoSpeed. Chociaż wielokrotnie miałem już okazję testować słynne rozdzielacze, to po wjechaniu na nierówności wciąż jestem zaskoczony jak dobrze ten system działa. Oczywiście nie jest to pełna amortyzacja – po prostu ilość odczuwanych wibracji jest wyraźnie mniejsza niż w przypadku typowo wyścigowych rowerów szosowych. Jednocześnie, dzięki włóknom węglowym wysokiej jakości, Domane nie jest „ślamazarny” przy sprintach czy podjazdach.

Emonda SLR 7 Disc to z kolei „połykacz” podjazdów. Cieszy fakt, że pomimo cięższego systemu hamującego rower osiąga 7.1kg (bez pedałów) – możemy więc zamontować szersze, wygodniejsze opony i cieszyć się świetnym hamowaniem w każdych warunkach, a jednocześnie nie możemy narzekać na zbyt wysoką wagę. Naturalnie Emonda nie jest tak wygodna jak Domane, ale jest też wyraźnie szybsza – mniejszy rozstaw kół zapewnia doskonałą zwrotność, karbon OCLV 700 to sztywność „idealna”, a do tego niska waga – i mamy rower gotowy na ściganie.

To tyle praktyki – można przejść do teorii, a tego jest sporo. Trek na sezon 2019 uszykował naprawdę wiele nowinek, nie tylko wśród rowerów. Wracając do „wymarzonego” Madone, warto zwrócić uwagę na kilka zmian w stosunku do poprzednich wersji. Po pierwsze – nie mamy już „sztywnego” kokpitu, a ruchome połączenie mostka i kierownicy, dzięki czemu łatwiej dopasować pozycję. Do tego geometria ramy została ustalona na H1.5 (idealnie pomiędzy agresywnym H1 i „luźnym” H2) – w połączeniu z odpowiednimi mostkami bez problemu osiągniemy ustawienie z wcześniejszych modeli, a jednocześnie Madone staje się bardziej uniweralny.

W samej ramie zmienia się też budowa IsoSpeed. Rower Treka jest jednym z najwygodniejszych rowerów aerodynamicznych dzięki tłumieniu wibracji – od 2019 roku suwak zmieniający „siłę” rozdzielacza przesunięto na rurę poziomą, dzięki czemu skrajne wartości są nieco przesunięte – „najwygodniejsza” zbiera o 17% więcej drgań, a „najsztywniejsza” pochłania o 22% mniej mocy. Poza tym – jak wiadomo – pojawiają się hamulce tarczowe. Tradycjonaliści również znajdą coś dla siebie – zniknęły jednak słynne „drzwiczki” chowające szczęki w widelcu, bo mechanizm przeniesiony został na tylną część widelca.

W ofercie pojawia się też gravel z prawdziwego zdarzenia (nie oszukujmy się, że Domane Gravel nie był największym popisem) – Checkpoint. Hamulce tarczowe, możliwość zmieszczenia opon o szerokości 45mm czy aż czterech bidonów, zmienna geometria – zapowiada się niezła zabawa na „nie-do-końca-utwardzonych” szlakach. Cieszy też, że Trek niezmiennie rozwija linię rowerów dla Pań – w przyszłym sezonie dostępne będą Emonda, Domane i Madone dopasowane geometrycznie i sprzętowo do potrzeb płci pięknej. Panowie – robimy prezenty!

Odbiegając od samych rowerów warto zajrzeć w dział odzieży. W sezonie 2019 na półkach pojawią się m.in. nowe buty Bontrager Ballista (indeks sztywności podeszwy 12/14, świetna aerodynamika) z zapięciem BOA na… pięcie. Naturalnie najwyższym (najszybszym?) modelem pozostaje XXX z „ultrasztywną” podeszwą (14/14) i niską wagą. Dla entuzjastów nieco wygodniejszych rozwiązań Bontrager przygotował m.in. modele Velocis i Circuit – od przyszłego roku w wersjach męskich i damskich (dotychczas sprzęt dla pań miał swoje nazwy).

Trek nadal stawia na widoczność – i dobrze!

Nie wszystko w Treku ulega jednak zmianie – oczywiście nadal możemy projektować wymarzony rower za pomocą ProjectOne, skorzystać z systemu dobierania obuwia czy siodełka, a przy okazji ubrać się w niezłe jakościowo stroje. Nie brakuje chyba niczego – są opony, dętki, koszyki na bidony, owijki, dzwonki, liczniki. Trek (razem z Bontragerem) pokazuje, że co do wszystkiego, niekoniecznie zaraz oznacza „do niczego”.

Poprzedni artykułSkład Groupama-FDJ na Vuelta a Espana 2018
Następny artykułKolarski weekend z ŻTC Bike Race
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments