Fabio Aru (UAE Emirates) po solidnym występie w Tour de Wallonie, jedzie w Tour de Pologne. W rozmowie z nami nie ukrywa, że to dla niego ważny start.

Wielu ekspertów uważa Cię za nadzieję włoskiego kolarstwa. Czy z powodu tego typu oczekiwań, odczuwasz większą presję?

Nie. Absolutnie nie przeszkadza mi to, że jestem uznawany za nadzieję włoskiego kolarstwa. Wręcz przeciwnie – cieszę się że jestem w tym miejscu, ponieważ spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. Chciałem być kolarzem jeżdżącym na takim poziomie. Oczywiście, mam świadomość, z czym wiąże się moja popularność. A wiąże się ona m.in. z tym, że media wywierają na mnie presję. Ale nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie – jest to bardzo motywujące. Kibice i dziennikarze oczekują, że będę wygrywał w każdym wyścigu, w którym biorę udział. Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać tym oczekiwaniom. Takie po prostu jest kolarstwo. Natomiast, chciałbym podkreślić, że dla mnie zarówno kibice, jak i dziennikarze są bardzo ważni.

Czy są kolarze, na których się wzorujesz?

Mogę powiedzieć, że zawodnikiem, który był dla mnie pewnego rodzaju inspiracją był Alberto Contador. Obecnie, jeśli miałabym wskazać takiego kolarza, to byłby to Alejandro Valverde. Podziwiam go za to, że w wieku 38 lat wciąż potrafi wygrywać, w ten sposób ucierając nosa młodym zawodnikom. Chciałbym pójść w jego ślady i w tym wieku ścigać się tak, jak on.

Jako góral jesteś kolarzem jeżdżącym interwałowo. Czy uważasz, że tacy zawodnicy, jak Ty, są w stanie przeciwstawić się taktyce Sky, która ostatnio wygrywa jeżdżąc wręcz jednostajnym tempem?

Nie chciałbym wypowiadać się o taktyce innych ekip. Osobiście jednak wolę wyścigi na których się coś dzieje, które są dynamiczne, gdzie ataki następują wręcz jeden po drugim. Nie lubię takich, w których przez mocną, wręcz jednostajną, pracę danej drużyny, następuje selekcja od tyłu.

Jak definiujesz kolarstwo?

Już od najmłodszych lat, kolarstwo było moją wielką pasją. A ta pasja przerodziła się w sposób na życie. Cieszę się, że dzięki robieniu tego, co kocham, mogę zarabiać na życie. Mam nadzieję, że będę mógł to jeszcze robić przez wiele lat. Mam jednak świadomość, że kolarstwo to nie wszystko. Ogromną ważne są dla mnie relacje z rodziną. Dlatego istotne jest zachowanie równowagi między kolarstwem, które jest obecnie moją pracą, a czasem spędzonym z najbliższymi.

Czy to prawda, że zmiana diety na bezglutenową pozytywnie wpłynęła na Twoją kondycję?

Tak, odkąd zmieniłem dietę na bezglutenową czuję się o wiele lepiej, lżej. Widzę że ta zmiana pozytywnie wpłynęła zarówno na samopoczucie jak i formę

Jak oceniasz trasę tegorocznej edycji Tour de Pologne? Które etapy mogą być decydujące?

Miałem okazję startować w Tour de Pologne i muszę przyznać, że lubię ten wyścig.
Jest zorganizowany na najwyższym poziomie. Poza tym, doskonale pokazuje, w którym miejscu jesteś z formą. Dodatkowo – mogę sprawdzić nogę przed Vueltą. Natomiast, przechodząc do trasy – uważam, że już wtorkowy etap (z Jaworzna do Szczyrku – przyp. red) zrobi pierwszą selekcję. Tutaj będzie można przegrać wyścig, dlatego warto jechać z przodu. O miejsce w klasyfikacji walka będzie trwać do samego końca – czyli etapów w Zakopanem i Bukowinie.

Tour de Pologne traktujesz głównie jako etap przygotowań do Vuelty, czy jednak spróbujesz powalczyć o najwyższe lokaty?

Postaram się powalczyć, nie traktuję tego wyścigu tylko jako etap przygotowań do Vuelty. Raz byłem już w Polsce piąty, byłoby fajnie poprawić ten wynik, dlatego chcę walczyć o jak najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Dobry wynik w Tour de Pologne da mi wiarę w siebie i pewność, że ostatni czas dobrze przepracowałem.

Mistrzostwa świata w Innsbrucku to szansa dla “górali” na zdobycie tęczowej koszulki. Jak podchodzisz do startu w tym wyścigu?

Ten start jest dla mnie bardzo ważny. To jeden z najważniejszych wyścigów w sezonie. Trasę znam, byłem na rekonesansie. Jako reprezentacja Włoch mamy mocny skład, to jedna z niewielu okazji, gdzie tacy kolarze jak my możemy powalczyć o medale. Vincenzo Nibali wraca do zdrowia po wypadku, jakiemu uległ podczas Tour de France (kraksę kolarza miały spowodować policyjne motocykle, w jej efekcie Nibali musiał wycofać się z Wielkiej Pętli – przyp. red). Mamy nadzieję że podczas Vuelty Vincenco zbuduje formę pod mistrzostwa świata. Obecnie jest za wcześnie, aby mówić o tym kto będzie liderem. Mam nadzieję, że zarówno ja jak i Nibali będziemy w optymalnej formie, aby walczyć o tęczową koszulkę.

W Czeladzi rozmawiali: Ela Kowalska, Onet i Marek Bala, naszosie.pl

Poprzedni artykułRelacja na żywo z czwartego etapu 75. Tour de Pologne 2018
Następny artykułGregory Rast odwiesza rower na hak
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments