Fot. Katusha-Alpecin

Niemiecki sprinter nie ma na razie najlepszego sezonu, ale czuje, że forma powinna nadejść w najodpowiedniejszym momencie.

W zeszłym roku Kittel wrócił do najwyższej dyspozycji i wygrywał „jak chciał” – trzy etapy i klasyfikacja generalna Dubai Tour, etap Abu Dhabi Tour, Scheldeprijs czy wreszcie pięć odcinków Tour de France. Przed obecnym sezonem Niemiec zdecydował się zmienić barwy na Katusha-Alpecin i, jak na razie, współpraca nie do końca układa się według planów.

Mniej doświadczony „pociąg” nie potrafi ustawić sprintera do walki o zwycięstwa i przed Tour de France Kittel ma na koncie dopiero dwa sukcesy, oba w Tirreno-Adriatico. W Rund um Koeln zwycięzca 14 etapów Tour de France był dopiero piąty, m.in. za Szymonem Sajnokiem z CCC Sprandi Polkowice.

Cały dzień źle się czułem, pod koniec zaczęły łapać mnie kurcze, więc myślę, że piąta lokata to niezły wynik. Nie mogę powiedzieć, żeby moje nogi były świeże. W poniedziałek wróciłem z obozu wysokogórskiego, mam jetlag, a bardzo dużo trenowałem. Patrząc na to myślę, że jest nieźle. Jako ekipa spisaliśmy się całkiem dobrze, ale potem tempo wzrosło i w ostatnich 150m nie mogłem już nic zrobić, jechałem coraz wolniej, a uda męczyły kurcze. To był ciężki dzień, ale w sumie właśnie tego potrzebowałem przed Tour de France

– mówił w rozmowie z CyclingPub.com Kittel.

Jak co roku najważniejszym celem Niemca jest start w Tour de France. Opóźniony termin Wielkiej Pętli (przez rozpoczynające się niedługo mistrzostwa świata w piłce nożnej) sprawił, że ekipa Kittela zdecydowała się na cięższe treningi i spokojniejsze ściganie.

Nogi powoli wracają do siebie. Wiedzieliśmy, że zaraz po powrocie z obozu będzie ciężko, nigdy nie wiadomo jaka będzie forma po opuszczeniu gór. Tour jest w tym roku o tydzień później, więc mamy za sobą sporo ścigania z niewielką intensywnością. Najważniejsze było, że wszyscy cierpieli i to był dobry test, ciężki powrót do rywalizacji. Przed nami kolejny start [Tour de Slovenie] i myślę, że tam pokażemy kilka niezłych akcji

– zakończył niemiecki sprinter.

Poprzedni artykułPeter Sagan: „Miałem szczęście, bo wiał czołowy wiatr”
Następny artykułKonflikt Sky i Ag2r?
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments