Belg przegrał nierówną walkę z chorobą i nie stanął na starcie czternastego etapu La Corsa Rosa.
Jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu szefowie Lotto-Soudal (na Giro d’Italia Lotto-FixAll) informowali, że ich as jedzie do Włoch z jednym zadaniem – wygraniem etapu. Belgowi udało się spełnić oczekiwania bardzo szybko, bo już czwartego dnia rywalizacji. Na krótkim, sztywnym podjeździe do mety Wellens nie dał szans rywalom i cieszył się ze swojego drugiego sukcesu w Giro d’Italia.
W ostatnich dniach były zwycięzca Tour de Pologne kilkukrotnie atakował, ale nie zdołał powtórzyć sukcesu z Caltagirone. Przed czternastym etapem z kolei podjął trudną decyzję o wycofaniu – powodem jest choroba (ból gardła, gorączka i pierwsze symptomy zapalenia płuc).
Przedwczesne opuszczanie Wielkiego Touru nigdy nie jest fajne. Dzięki etapowej wygranej mogę uznać to Giro za sukces, ale bardzo chciałbym mieć możliwość walki o drugie zwycięstwo. W ostatnich dniach próbowałem, ale nie byłem w stanie uzyskać odpowiedniej przewagi. Już od przeprowadzki z Izraela na Sycylię czułem, że źle śpię i niestety po powrocie na kontynent nic się nie poprawiło. W peletonie widać zmęczenie, a prawdziwa walka między liderami generalki dopiero się zacznie. Teraz na mnie czeka kilka dni odpoczynku, a potem wracam do treningów
– powiedział Wellens.