Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Brązowy medalista olimpijski uczestniczył dzisiaj w kraksie i niestety stracił szansę na walkę o klasyfikacji generalną Tirreno-Adriatico.

Polak całkiem nieźle rozpoczął włoski wyścig – na etapie jazdy drużynowej na czas stracił tylko 30 sekund do najlepszej ekipy BMC Racing. Niestety dwa kolejne dni były już nieudane – wczoraj Majka brał udział w kraksie 7km przed metą, a dzisiaj znowu „leżał”. Wczoraj udało się wrócić do peletonu, ale dzisiaj lider BORA-hansgrohe poniósł już spore straty i odpadł z rywalizacji o klasyfikację generalną.

Niestety leżałem dzisiaj w kraksie i przyjechałem daleko za główną grupą. Jestem obolały ale mam nadzieję że przejdzie to dość szybko. Takie jest kolarstwo, nie ma się co przejmować i trzeba iść dalej

– powiedział „na gorąco” Majka.

W tym sezonie Rafał Majka spisuje się dość udanie – w dotychczasowych startach dwukrotnie był piąty (w Vuelta a San Juan i Abu Dhabi Tour), a w GP Industria & Artigianato po aktywnej jeździe ostatecznie zajął dwudziestą lokatę. W Tirreno-Adriatico celem była „generalka”, ale po dzisiejszych problemach Zgred może się skupić na walce o etapowy „skalp”. Najbliższa okazja już jutro – górski finisz na Sarnano Sassotetto.

Poprzedni artykułTirreno-Adriatico 2018: skuteczny finisz Roglicia
Następny artykułPrimoz Roglic: „Przyjechałem tu walczyć w generalce”
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments