TDU / © Tim De Waele

Południowoaustralijski rząd ogłosił, że wyścigi Women`s Tour Down Under (dla kobiet) i Tour Down Under (dla mężczyzn) dysponują jednakową pulą nagród pieniężnych. 

Te [ścigające się m.in. w Women`s TDU] kolarki znajdują się na szczycie kolarskich umiejętności. Prezentują profesjonalizm i determinację podczas każdego etapu, w którym toczą zaciętą walkę. Jedynym rozwiązaniem fair jest dawać im nagrody pieniężne identycznej wysokości, co te, które otrzymują ich męscy odpowiednicy, zarówno jeśli chodzi o etapy, jak i o klasyfikację generalną

– powiedział minister sportu w rządzie Australii Południowej Leon Bignell.

Wiadomość ta została bardzo pozytywnie odebrana między innymi przez same zawodniczki. Australijka Amanda Spratt, która zwyciężyła w tegorocznej edycji wyścigu Women`s Tour Down Under oraz wygrała klasyfikację górską, napisała na Twitterze, że to wielki krok naprzód w kierunku równości w kolarstwie. Natomiast Chloe Hosking dodała, że to dowód na to, jak popularne w Australii jest kobiece kolarstwo.

Dyrektor Women`s Tour Down Under Kimberley Conte oznajmiła zaś, że decyzja o wyrównaniu nagród pieniężnych pomoże wynieść wyścig na wyższy poziom oraz stworzy możliwość zaprezentowania umiejętności i wysiłku kolarek jeszcze większemu gronu publiczności.

Na wyścig Women`s Tour Down Under przyjeżdżają kobiety z całego świata. Fakt, że pula nagród pieniężnych jest taka sama jak w wyścigu dla mężczyzn sprawia, że przyciągnie on jeszcze więcej znakomitych nazwisk z różnych krajów i podniesie jego prestiż

– powiedziała Conte.

Od mniej więcej kilku lat panie zawodowo uprawiające kolarstwo otwarcie wyrażają niezadowolenie z faktu, że otrzymują mniejsze nagrody pieniężne niż mężczyźni. Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) nałożyła na organizatorów wyścigów rangi World Tour oraz mistrzostw świata obowiązek, by płacili jednakowo obu płciom, ale w imprezach niższych kategorii wciąż nie jest to powszechną praktyką (wyścig Women`s Tour Down Under posiada kategorię UCI 2.1).

Portal CyclingTips zamieścił interesujące porównanie pokazujące, jak duże były różnice w płacach między mężczyznami a kobietami. Panowie za etapowe zwycięstwo otrzymywali 4 tysiące euro, natomiast panie jedynie 275 euro. Z kolei na konto kolarza, który wygrał klasyfikację generalną wpływało aż o 10,5 tysiąca euro więcej niż na rachunek kolarki-zwyciężczyni Women`s Tour Down Under.

Poprzedni artykułLambrecht: „Mówią, że dobra kariera zaczyna się od czegoś wyjątkowego”
Następny artykułRafał Majka: Wyścig traktuję zdecydowanie treningowo
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments