Richard Masoner / Wikimedia Commons

Tyler Hamilton słynął z niecodziennej ambicji i poświęcenia. Jako jedyny Amerykanin zwyciężył w monumencie. Stanął na najwyższym stopniu olimpijskiego podium, a mimo to jego osoba nie jest wspominana z rozrzewnieniem.

W latach 1996-2001 Hamilton jeździ w barwach zespołu U.S. Postal. Jako zaufany przyboczny Lance’a Armstronga walnie przyczynia się do trzech triumfów Bossa w Tour de France. W następnym roku trafia pod skrzydła Bjarne Riisa w ekipie CSC ProTeam-Tiscali, gdzie wreszcie ma okazję jechać na własne konto.

Pomimo złamanego ramienia Amerykanin kończy Giro d’Italia 2002 na drugim miejscu, wygrywając po drodze jazdę indywidualną na czas. W kolejnym sezonie, po samotnym ataku na ostatnich kilometrach deszczowego wyścigu, triumfuje w Liege-Bastogne-Liege.

Na pierwszym etapie Wielkiej Pętli łamie obojczyk. Wbrew oczekiwaniom nie wycofuje się z wyścigu, a wręcz przeciwnie. Zagryza zęby i po raz kolejny pokazuje rzadko spotykany hart ducha. 23 lipca po ponad stuczterdziestokilometrowej solowej ucieczce wygrywa szesnasty etap z Pau do Bayonne. W całej imprezie zajmuje czwartą lokatę.

W następnym sezonie przechodzi do zespołu Phonak i celuje w Wielką Pętlę, której podporządkowuje przygotowania. Z powodu bólu pleców, będącej wynikiem wcześniejszej kraksy, Hamilton schodzi z trasy podczas trzynastego etapu.

Humor zdecydowanie poprawia mu olimpijskie złoto w jeździe indywidualnej na czas wywalczone w Atenach, 18 sierpnia. Na początku września startuje w Vuelta a Espana. Choć wygrywa „czasówkę”, i tym samym kompletuje etapowe triumfy w trzech Wielkich Tourach, to nie idzie mu najlepiej i, 17 września, rzekomo ze względu na kłopoty żołądkowe, nie pojawia się na starcie trzynastego odcinka. Kilka dni później świat obiega informacja, że, podczas igrzysk olimpijskich i Vuelty, Tyler Hamilton stosował doping – transfuzję krwi.

22 września Amerykanin zwołuje w Zurychu konferencję prasową. Mówi:

Zawsze byłem uczciwym człowiekiem.

Przekonuje o swojej niewinności i zapewnia, że zrobi wszystko, aby to udowodnić:

Nie zabraknie mi energii. Mogę gwarantować, że złoty medal olimpijski będzie w moim domu, dopóki pozostanie mi choćby cent. Ciężko na to pracowałem.

Ekipa Phonak stoi murem za zawodnikiem, a jej dyrektor sportowy, Andy Rhis, podważa rzetelność przeprowadzonych testów. Pobrana od Hamiltona w trakcie igrzysk próbka B uległa zniszczeniu w wyniku zamrożenia. Wobec takiego obrotu sprawy, Amerykanin zachowuje tytuł.

Wkrótce wychodzi na jaw, że kolega Amerykanina z zespołu, Santiago Perez, drugi w Vuelta a Espana, również przetaczał sobie krew. Jakby tego było mało, już w sierpniu karierę zakończył były mistrz świata Oscar Camenzind, przyłapany na stosowaniu EPO. W tej sytuacji drużyna Phonak przestaje wspierać Hamiltona i pod koniec listopada rozwiązuje z nim kontrakt.

W kwietniu 2005 roku USADA nakłada na Hamiltona dwuletnią dyskwalifikację. Amerykanin odwołuje się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Uważa, że zastosowany przez UCI test fałszywie wskazał wynik pozytywny i zaprzecza jakoby poddał się transfuzji krwi. Jego starania są daremne. Dyskwalifikacja zostaje podtrzymana, upłynie 22 września 2006 roku.

W czerwcu 2006 roku hiszpański dziennik „El Pais” informuje, że w latach 2002-2004 Hamilton zapłacił doktorowi Eufemiano Fuentesowi, znanemu ze znajdującej się wówczas na świeczniku „Operacji Puerto”, ponad pięćdziesiąt tysięcy dolarów za pomoc w stosowaniu EPO, hormonu wzrostu, środków maskujących oraz przetaczaniu krwi. Amerykanin za pośrednictwem swej strony internetowej stanowczo zaprzecza.

W sierpniu duński dziennik „Politiken” opisuje program dopingowy Hamiltona z sezonu 2003, gdy ścigał się w zespole CSC. Poza wspomnianymi wyżej metodami, Amerykanin miał również zażywać testosteron oraz insulinę. Podczas Tour de France Hamiltonowi dwukrotnie miano przetoczyć krew. Bjarne Riis twierdzi, że nic nie wie na ten temat.

W tym samym miesiącu belgijski dziennik „Het Laatste Nieuws” podaje szczegóły rzekomego „pamiętnika dopingowego” Tylera Hamiltona. Między grudniem 2002 roku a lutym 2003 zawodnik miał trzydzieści razy zażyć EPO. W trakcie sezonu nadal stosował niedozwolone środki, między innymi hormon wzrostu i insulinę. Nie obca była mu również transfuzja krwi.

Na początku 2007 roku Amerykanin wraca do ścigania w barwach zespołu Tinkoff Credit Systems. Jeździ bardzo przeciętnie, na dodatek 30 kwietnia „La Gazzetta dello Sport” pisze, że Hamilton był klientem numer jedenaście na liście owianego złą sławą doktora Fuentesa. Drużyna dziękuje mu za współpracę.

W kolejnym sezonie Amerykanin dołącza do ekipy Rock Racing, wygrywa Tour of Qinghai Lake, znajduje się jednak na peryferiach światowego peletonu. Do jego centrum już nie wróci. 17 kwietnia 2009 roku ogłoszono, że Hamilton po raz kolejny nie przeszedł kontroli antydopingowej. Tym razem przyjmował hormon steroidowy DHEA, aby, jak sam twierdzi, ulżyć sobie w depresji, z którą walczy od kilku lat. Trzydziestoośmioletni kolarz kończy karierę. Dwa miesiące później, raczej pro forma, zostaje zdyskwalifikowany przez USADA na osiem lat.

Jeżeli ktoś wówczas pomyślał, że Tyler Hamilton nie odegra już w kolarstwie żadnej roli, srogo się pomylił.

W lipcu 2010 roku Amerykanin wyznał w trakcie rozprawy sądowej dotyczącej Lance’a Armstronga, że stosował doping. W maju kolejnego roku udzielił obszernego wywiadu w programie „60 minut”, zarzucając publicznie byłemu przyjacielowi zażywanie niedozwolonych środków. Oddał również Amerykańskiej Agencji Antydopingowej złoty medal olimpijski, którego MKOL pozbawił go oficjalnie dopiero kilkanaście miesięcy później.

We wrześniu 2012 roku do księgarń trafiła napisana przy współudziale Daniela Coyle’a autobiografia Tylera Hamiltona zatytułowana „Wyścig Tajemnic”, a on sam coraz częściej pojawia się w mediach. Ze szczegółami opisuje kulisy dopingowego procederu.

Kolarze po niedozwolone środki najczęściej sięgali w trzecim sezonie profesjonalnej kariery. W pierwszym cieszyli się z przynależności do elity, w drugim zaczynali zdawać sobie sprawę z tego, jak naprawdę funkcjonuje peleton, a w trzecim stawali przed koniecznością wyboru: albo zrobią jak inni, albo pożegnają się z marzeniami o sukcesach. Tak też było w przypadku Hamiltona. Zawodników jeżdżących czysto nazywano „paniagua”, od hiszpańskich słów „pan y agua”, czyli chleb i woda.

Po wpadce z 2004 roku Amerykanin tak zażarcie bronił dobrego imienia, gdyż zawsze stosował autotransfuzję, a obca krew musiała pojawić się w jego organizmie w skutek błędu. Powiedział także, że był klientem numer 4142 doktora Eufemiano Fuentesa.

Wyznania Tylera Hamiltona walnie przyczyniły się do upadku mitu Lance’a Armstronga. To jednak materiał na zupełnie inną opowieść…

Poprzedni artykułAnna Plichta straciła drużynę na sezon 2018
Następny artykułCzasówka zakończy Giro d’Italia 2018?
Redaktor-samouk, z wykształcenia psycholog. Niegdyś wielki fan Lance’a Armstronga, obecnie Michała Kwiatkowskiego. Jego ulubione wyścigi to Paryż-Roubaix i Tour de France.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments