Szwajcar razem z włoską policją i UCI będzie doszukiwał się kary dla włoskiego kolarza, który miał spowodować jego wypadek.
Sytuacja miała miejsce podczas Tre Valli Varesine, 75km po starcie. Reichenbach upadł na zjeździe i w efekcie złamał łokieć. Kolarz FDJ oraz jego zespół oskarżyli Moscona o celowe spowodowanie kraksy Szwajcara.
Złożyłem oficjalne doniesienie na Gianniego Moscona, ponieważ on celowo mnie przewrócił. Kilku kolarzy to widziało i wszyscy są gotowi zeznawać. Włoch specjalnie we mnie wjechał. Na zjeździe ten wypadek mógł mieć dużo gorsze konsekwencje. Moja drużyna, FDJ, zmotywowała mnie do złożenia zażalenia. Mam ich wsparcie
– powiedział Reichenbach w rozmowie z Le Nouvelliste.
Moscon bronił się, mówiąc La Gazzetta dello Sport, że na nierównej nawierzchni dłonie Szwajcara ześlizgnęły się z kierownicy. Włoch przyznał, że nigdy nie zamienił z Reichenbachem słowa. Według kolarza FDJ sprawa ma związek z kwietniowym skandalem, gdy na jaw wyszła sytuacja, w której Moscon rasistowsko obrażał Kevina Rezę – Reichenbach był tym, który publicznie wspomniał o słowach zawodnika Team Sky.
Myślę, że to była próba wyrównania rachunków za tweeta z Tour de Romandie. On tak dał upust swojemu wewnętrznemu napięciu, a ja przecież nawet nie wspomniałem wtedy jego nazwiska…
– zakończył Reichenbach.