fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Mistrzostwa świata w Bergen mają być wielkim kolarskim świętem w Norwegii. Lokalni kibice bardzo liczą na swoich kolarzy, przede wszystkim Edvalda Boassona Hagena i Alexandra Kristoffa. W wyścigu ze startu wspólnego obaj pojadą po swoje.

Nie jest wielką tajemnicą, iż obaj szybcy kolarze nie są największymi przyjaciółmi. Oliwy do ognia dolewał fakt, że podczas poprzednich dwóch czempionatów nie udało im się odpowiednio współpracować. Podczas Tour of Britain, Alexander Kristoff przyznał, iż w Bergen obaj pojadą na swoje konto.

Nadal nie dogadaliśmy się po tym, co wydarzyło się na poprzednich mistrzostwach. Nie ma jednak między nami wojny, rozmawiamy ze sobą. Ani on nie będzie pracował dla mnie, ani ja dla niego. Obaj poszukamy swojej szansy i nie będziemy sobie przeszkadzać. Niesnaski zostawimy za sobą, gdyż będziemy się ścigać w swoim kraju. Jesteśmy różnymi zawodnikami i możemy to wykorzystać. Ja z pewnością nie będę miał wystarczająco mocy, by podążać za atakami, lecz powinienem być szybszy w sprinterskiej końcówce. Jeśli Eddy będzie chciał, z pewnością będzie mógł atakować

– powiedział mistrz Europy.

Podczas wyścigu dookoła Wielkiej Brytanii obaj Norwegowie pokazują się z bardzo dobrej strony. Niewykluczone, że spowoduje to kolejny konflikt interesów podczas światowego czempionatu.

Poprzedni artykułNaszosowe oceny: być jak Novak Djoković
Następny artykułWszystko wskazuje na to, że Cannondale-Drapac jednak przetrwa
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments