Fot. BORA-hansgrohe

Ciesząc się z drugiego etapowego zwycięstwa Tomasza Marczyńskiego nie można zapominać o aktywnej jeździe Pawła Poljańskiego (BORA-hansgrohe), który zajął na dwunastym etapie czwartą lokatę, mimo że w kluczowej fazie rywalizacji złapał gumę. 

Słowa Tomasza Marczyńskiego, który powiedział nam w wywiadzie, że mija godzina nim uformuje się ucieczka, potwierdził Paweł Poljański, który nie poddaje się i kontynuuje walkę o etapowe zwycięstwo. Polak wydaje się być w tym momencie najmocniejszym kolarzem niemieckiego składu BORA-hansgrohe.

To niewiarygodne, że każdego dnia toczy się tak wielka walka o to, by odjechała ucieczka. Próbowaliśmy dzisiaj wszystkiego, by się w niej znaleźć. Myślę, że zrobiliśmy w tym kontekście świetną pracę. Ja straciłem w tym odjeździe sporo energii, naprawdę dziś cierpiałem. W końcówce zwracałem uwagę na [Stefa] Clementa, ale ostatecznie to [Tomasz] Marczyński okazał się najsilniejszy. Gdy go goniliśmy, ja musiałem zmienić rower, ponieważ przebiłem oponę. Jednak udało mi się wrócić [do grupy pościgowej] i zająłem czwarte miejsce. Nie jest źle, ale chciałem wygrać. Cieszę się ze zwycięstwa Tomasza, znam go dobrze i wiem, że świetnie przygotował się do tej Vuelty. Ale ja także jadę w tym wyścigu po to, żeby wygrać etap i będę próbował dalej

– powiedział Paweł Poljański oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.

Poprzedni artykułNaszosowe oceny: zmora selekcjonera i koszmar lidera
Następny artykułVuelta a Espana 2017: Maxim Belkov zepchnięty z trasy
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments