fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Krótko po chaotycznym i niebezpiecznym dziewiątym etapie Tour de France dyrektor wyścigu Christian Prudhomme powiedział dziennikarzom, że jest zadowolony z pierwszej części rywalizacji w 104. edycji.

Wydarzyły się wielkie rzeczy. Mieliśmy także zmienną pogodę – deszcz w Düsseldorfie, a potem trzy mokre dni. Trzykrotnie także potrzebowaliśmy foto finiszu. Było zatem wszystko. W klasyfikacji generalnej wciąż wszystko jest możliwe. Romain Bardet jedzie z polotem, Fabio Aru atakował, gdy Chris Froome sygnalizował, że ma problem techniczny z rowerem. Przed nami wciąż dwa tygodnie ścigania

– powiedział Christian Prudhomme.

Pan Christian Prudhomme nie ukniknął także odpowiedzi na pytanie o zbyt niebezpieczne – zdaniem niektórych – zjazdy. Organizatorów wyścigu skrytykowali m.in. Dan Martin (Quick-Step Floors), który uczestniczył w kraksie wraz z Richie Portem (BMC), który złamał obojczyk i biodro, oraz Sep Vanmarcke (Cannondale-Drapac), który podziwia wyścig z pozycji widza i wyraził swoje zdanie na Twitterze: „Na dziewiątym etapie Tour de France tego wszystkiego jest zbyt wiele. Podjazdy są zbyt trudne, a zjazdy zbyt niebezpieczne. Spektakl okay, ale bezpieczeństwo przede wszystkim”.

Zjazdy są częścią trasy, tak samo jak podjazdy. Na dziewiątym etapie kraksy miało wielu kolarzy i wiele z nich było poważnych. Musicie wiedzieć, że nie jesteśmy zadowoleni, gdy oglądamy wypadki na trasie

– powiedział Prudhomme.

Poprzedni artykułUdany debiut Starachowickiej Strzały
Następny artykułLizanie ran – zapowiedź 10. etapu Tour de France 2017
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments