Dziewiąty etap Tour de France był do tej pory najbardziej dramatyczny. Jak zostanie on przez nas zapamiętany?
Plusy:
Wojna dopiero się zaczęła
Kiedy ostatni raz, na zakończenie pierwszego tygodnia Tour de France, Chris Froome miał tak niewielką przewagę nad rywalami? Wszystko wskazuje na to, że walka o zwycięstwo będzie bardzo otwarta, a kolarze atakujący Brytyjczyka mogą zawiązać pewne porozumienie. Czekamy na kolejne góry!
Ambitny Romain
Niewiele brakowało, a Romain Bardet zdołałby dojechać dziś do mety „na solo”. Jako kibice gratulujemy odwagi i prosimy o więcej. W końcu o to nam chodzi – by zawodnicy nie bali się mocniej nacisnąć na pedały i powalczyć o kilkanaście sekund zysku nad rywalami. Jeszcze raz brawa za akcję!
Powrót kudłacza
Przez kilka ostatnich lat Rigoberto Uran nie był w stanie nawiązać do swoich największych sukcesów i miejsc w ścisłej czołówce wielkich tourów. W końcu wszystko wskazuje na to, że Kolumbijczyk odzyskał pewność siebie i dawny wigor, co może mu pozwolić powalczyć o co najmniej podium w tegorocznej Grande Boucle. Etap już ma, czekamy na kolejne kroki.
W narodzie siła
Gdyby nie Michał Kwiatkowski, Rafał Majka mógłby mieć spore problemy ze zmieszczeniem się w limicie. Kwiato, o czym wspomina sam lider BORA – hansgrohe, użyczył swoje koło na ostatnich 20 kilometrach, co przyniosło wymierne skutki. Michał, czapki z głów!
Minusy:
Rzeź niewiniątek
Majka, Porte, Thomas, Martin – to tylko kilka nazwisk zawodników, którzy nie mieli dzisiaj za dużo szczęścia. Nie chcemy, by faworyci do wysokiego miejsca w klasyfikacji generalnej kończyli swoje wyścigi bądź tracili dużo czasu w ten sposób. Oby do mety w Paryżu o wszystkim decydowała czysta, sportowa rywalizacja.
Arugate
Lider ma defekt? Czas na atak! Przykro nam Fabio, ale Twoja postawa nie przyniosła Ci wielkiej sympatii w naszych oczach. Jedynym skojarzeniem do zaistniałej sytuacji są problemy Andy’ego Schlecka na Port de Bales, zakończone atakiem Alberto Contadora. Jedno zwycięstwo o długość łańcucha już mieliśmy, nie chcemy kolejnych. Naturalnie późniejsze zachowanie Chrisa Froome’a także szczerze potępiamy. Nie tak to powinno wyglądać.
I tak winny jest Quintana i może prezes PiS.