© ASO/Bruno BADE

Czas to pojęcie względne. Przestrzeń również. Na finiszu wczorajszego etapu, niezrażony dyskwalifikacją Sagana Arnaud Demare uwijał się jak w ukropie, doprowadzając manewr Słowaka do perfekcji i znajdując nieistniejącą lukę pomiędzy bandą a rywalami. W tej samej sytuacji Marcel Kittel miał dość miejsca i czasu, by spokojnie się rozejrzeć, minąć wszystkich pustą stroną szosy, świętować etapowy triumf i otworzyć szampana. Piątkowy odcinek Wielkiej Pętli zaplanowany został jako wielki rewanż sprinterów, jednak wydaje się, że konieczne będzie zaistnienie splotu wyjątkowo korzystnych okoliczności, by pokonać piekielnie szybkiego Niemca.

Rywalizacja najszybszych kolarzy peletonu i zagęszczająca się między nimi atmosfera dalej nadają główny ton tegorocznej edycji Tour de France. Nerwy puszczają już nie tylko komisarzom UCI i głównym aktorom tej batalii, ale również zazwyczaj odgrywającym drugoplanowe role zawodnikom odpowiedzialnym za rozprowadzanie sprinterów. Brutalny weekend w Jurze najprawdopodobniej pozwoli w wystarczającym stopniu zredukować ciśnienie, jednak zanim wjedziemy w góry, czeka nas jeszcze jeden epizod francuskiej interpretacji Szybkich i Wściekłych.

W piątek przemieszczać będziemy się szlakiem kulinarnych specjałów, z doskonałym burgundzkim winem, serami i musztardą pozwalającymi odpłynąć wyobraźni na tyle daleko, by na chwilę zapomnieć o monotonii przygotowanej na ten dzień trasy. Przeszkód będzie jeszcze mniej niż wczoraj, zarówno w odniesieniu do kategoryzowanych podjazdów, jak również rond, zygzaków i architektury drogowej na końcowych kilometrach etapu. W tym miejscu powinnam jeszcze dodać, że szeroki bulwar na którym ulokowana została linia mety powinien sprzyjać rozegraniu szybkiego i bezpiecznego sprintu. Niełatwo jednak zapomnieć, co się stało, kiedy zrobiłam do przed kilkoma dniami…

Oto, co na temat 7. etapu 104. edycji wyścigu Tour de France mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

07 lipca 2017 – Etap 7: Troyes › Nuits-Saint-Georges 214 km

Jeśli tegoroczna Wielka Pętla nie została do tej pory zdominowana przez jednego sprintera, będzie to dzień rewanżu. Najwyraźniej biegły w dziedzinie meteorologii Christian Prudhomme przepowiada podmuchy wiatru na ostatnich 40 kilometrach piątkowej trasy, ja natomiast przewiduję, że owoc pracy burgundzkich winnic nieco umili czas oczekiwania zgromadzonym w okolicach mety entuzjastom kolarstwa.

Kolejny sprint zapowiadany jest jako jeszcze jeden pojedynek pomiędzy Marcelem Kittelem (Quick-Step Floors) i Arnaud Demare (FDJ), jednak Francuz będzie musiał wyciągnąć z rękawa jeszcze kilka asów, by pokonać zdecydowanie szybszego Niemca.

Cała reszta stawki, wśród której wymienić należy przede wszystkim Andre Greipela (Lotto Soudal), Nacera Bouhanniego (Cofidis), Michaela Matthewsa (Team Sunweb), Alexandra Kristoffa (Katusha-Alpecin) i Dylana Groenewegena (LottoNL-Jumbo) potrzebować będzie wiele szczęścia, by odnieść etapowy sukces w tej fazie rozgrywania wyścigu.

 

Pełną zapowiedź 104. edycji Tour de France można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułPiotr Havik stażystą Katusha – Alpecin dzięki…watom
Następny artykułMichael Matthews: „Nie jestem gościem, który ryzykuje życie dla czołowej trójki”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments