Pierwsza trudna końcówka etapu podczas tegorocznego Tour de France przyniosła też kilka odpowiedzi na pytania odnośnie walki niektórych zawodników w klasyfikacji generalnej. Specjalnie dla Państwa zebraliśmy liderów i co-liderów, którzy wjechali dziś na metę z niewielką (lub większą) stratą.
+10″ – Simon Yates i Mathias Frank
Szczególnie istotny jest pierwszy z wymienionych zawodników. Wszystko wskazuje na to, że Brytyjczyk będzie jednak wyborem numer 2 w zespole Orica – Scott, choć jego prawdziwą moc poznamy w środę. W przypadku Franka, jest to raczej jednoznaczna oznaka, że będzie on najważniejszym gregario Romaina Bardet.
+15″ – Warren Barguil
Francuz wszedł na kolarską scenę z przytupem, ale nie spełnił nadziei swoich kibiców. Wygląda na to, że także w tym roku może go zabraknąć w czołówce klasyfikacji generalnej wyścigu.
+20″ – George Bennett
Co prawda strata lidera LottoNL – Jumbo nie jest zbyt duża, lecz może oznaczać jego nieco niższą dyspozycję. Jest to także bolesne dla kierownictwa drużyny, które najprawdopodobniej traci szanse na wysokie miejsce w generalce.
+25″ – Andrew Talansky
Miał być powrót do czołówki, a zapowiada się kolejny nieudany wyścig. Bez wątpienia Talansky nie ma ostatnio szczęścia do Wielkiej Pętli.
+2’36” – Bauke Mollema
Wielu zastanawiało się, czy ekipa Trek, na wypadek kontuzji Alberto Contadora, zostawi sobie w grze opcję o nazywającą się Bauke Mollema. Po dzisiejszym etapie mamy już odpowiedź. Holender wylądował już bardzo daleko, szczególnie, że do Liege także przyjechał za peletonem.
+3’16” – Robert Gesink
Holender ponownie nie zbliży się do swojego najlepszego wyniku w karierze wykręconego w 2010 roku. Niestety, po problemach ze zdrowiem, znakomity góral nie jest już sobą.
fajna analiza
Gesink i Mollema juz przed tourem wskazywali walkę o etapy a nie generalkę