fot. Giro d'italia

Jak można było się spodziewać, w Terme Luigiane zatriumfowała ucieczka. To natomiast, że Jasper Stuyven przestrzeli niczym David Beckham w eliminacjach do Euro 2004, trudno było przewidzieć nawet 100 metrów od linii mety. W piątek czeka nas jedna z ostatnich odsłon sprinterskiego festiwalu, jednak karkołomna końcówka wieści dalszy ciąg małych i dużych niespodzianek.

Tym, którzy nie śledzą piłki nożnej z równym zaangażowaniem lub nie sięgają pamięcią aż tak daleko, przypominamy…

Wracając jednak do kolarstwa szosowego, w piątek czeka nas pierwszy prawdziwie przelotowy etap, w odniesieniu do samego dystansu najdłuższy w całej 100. edycji La Corsa Rosa.

Oczekiwanie na nieunikniony sprinterski finał umili fascynująca opowieść o najdonioślejszych zabytkach Alberobello – wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO kamiennych domkach trulli przypominających, że Włochy nie tylko są niekwestionowanym liderem największych państw Unii Europejskiej w kategorii oszustw podatkowych (27%), ale mają w tym zakresie sięgającą antyku tradycję.

Oto, co na temat 7. etapu 100. edycji wyścigu Giro d’Italia mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

Etap 7, 12 maja: Castrovillari > Alberobello / Valle d’Itria (224 km, *)

Typowo przelotowy etap, który z pewnością dostarczy niezapomnianych wrażeń wszystkim miłośnikom kultury antycznej. I tylko im. Głównymi pozycjami w menu będą znajdujący się na liście światowego dziedzictwa UNESCO Terra dei Trulli oraz nieunikniony sprinterski finisz w Alberobello.

Końcówka piątkowego etapu jest tak skomplikowana, jak nieskomplikowane są wszystkie poprzedzające ją kilometry wytyczonej na ten dzień trasy. Lekko pofałdowany ostatni kilometr może wieścić koniec szans zawodników pokroju Matteo Pelucchiego, gdyby u zarania miał jakiekolwiek, jednak największą trudnością okaże się zakręt prowadzący do finałowej prostej pod niespotykanym w takich okolicznościach kątem. Wszyscy przestudiowali go bardzo dokładnie, ale w ostatecznym rozrachunku niczego to nie zmieni. Już słyszę zgrzyt wykolejonych pociągów…

Jeśli na jednym ze sprinterskich etapów ma triumfować zawodnik spoza wymienianego przez wszystkich tercetu najszybszych uczestników 100. edycji Giro d’Italia, to jest ten dzień. Karkołomna konfiguracja ostatnich kilometrów trasy zwiastuje bardzo chaotyczny finał piątkowego etapu, a w takich okolicznościach przypadek i umiejętność złapania odpowiedniego koła odgrywają znacznie większą rolę, niż moc rozprowadzającego pociągu.

Kiedy jednak myślę o najszybszych sprinterach drugiego sortu biorących udział w imprezie – jak Sam Bennett (Bora-hansgrohe), Giacomo Nizzolo (Trek-Segafredo) czy Jakub Mareczko (Willier Triestina), żaden z nich nie jawi mi się jako mistrz pozycjonowania i wykorzystywania spontanicznie nadarzających się okazji. Sasha Modolo (UAE Team Emirates) jest natomiast interesującą opcją.

Wracając do najsilniejszej trójki, spokój i doświadczenie Andre Greipela (Lotto Soudal) mogą okazać się w piątek kluczowe. Nawet, jeśli nie dorównuje on przyspieszeniem młodym wilkom zza oceanów.

Fernando Gaviria (Quick-Step Floors) bez wątpienia jest na fali, ale umieszczenie nieprzewidywalnego Kolumbijczyka i chaotycznej końcówki w jednym równaniu może przynieść każdy rezultat, od katastrofy w stylu Milano-Sanremo 2016 po spektakularny sukces przypominający finał rozegranego w tym samym roku Paris-Tours. Jeśli jednak którakolwiek drużyna ma na sprint w Alberobello dobry plan, musi to być Quick-Step.

Caleb Ewan (Orica-Scott) cały czas czeka na swój pierwszy etapowy triumf w Giro, podczas gdy okazje ku temu systematycznie topnieją. Duża zależność od rozprowadzającego go pociągu i tendencja do inicjowania sprintu wewnątrz ostatnich 200 metrów mogą sprawić, że i tym razem zwycięstwo mu odjedzie, jednak sukcesy często przychodzą właśnie wtedy, kiedy są najmniej spodziewane. Być może właśnie dziś uśmiechnie się do niego szczęście?

 

Pełną zapowiedź 100. edycji Giro d’Italia można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

 

Poprzedni artykułTour of California 2017: Majka, Bodnar i Poljański w składzie BORA-hansgrohe
Następny artykuł„Pomarańczowi” po kolejny tytuł w Bałtyk-Karkonosze Tour!
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments