Giro d Italia

Dziś prezentujemy Państwu trzecią i jednocześnie ostatnią część cyklu „Osobistości przed Giro”. Jak wielkie znaczenie dla Włochów ma setna edycja Giro?

Stefano Garzelli (zwycięzca Giro d’Italia 2000):

Jeśli liczyłbym się w walce o zwycięstwo, oddałbym mój triumf by tylko wystartować w setnej edycji wyścigu. To będzie niesamowita impreza, która dla każdego włoskiego kolarza znaczy więcej niż innym się wydaje. Oddałbym wszystko za możliwość walki o zwycięstwo w tym roku.

Gianni Savio (menadżer Androni – Sidermec):

Dla nas będzie to z pewnością okres smutku i pewnej rozpaczy. Robiłem wszystko, by nasz zespół wystartował w najważniejszej edycji Giro w historii. Wygraliśmy puchar Włoch, ściągnęliśmy najlepsze włoskie talenty, a wszystko zakończyło się fiaskiem. Już teraz wiem, że #Giro100 będzie dla mnie najgorszym okresem w karierze menadżera. Szkoda, bo jestem pewien, że odpowiednio uczcilibyśmy przepiękną rocznicę.

Stefano Bertolotti (spiker Giro d’Italia):

Giro jest kawałkiem włoskiego dziedzictwa, naszej historii. Wyścig sam w sobie jest czymś niezwykłym, symbolem naszej kultury. Tym samym jego setna edycja to największe święto narodowe w tym roku. Jestem pewien, że przy trasie stanie najwięcej kibiców od dawna, a włoscy kolarze dołożą wszelkich starań, by nie zabrakło emocji.

Paolo Savoldelli (zwycięzca Giro d’Italia 2002 i 2005):

Dajcie mi rower, mechanika, a tak jak teraz stoję wystartuję i powalczę chociażby o etap. Tyle znaczy dla mnie setna edycja Giro. Czy muszę coś dodawać?

David Evangelista (dyrektor medialny Tour of the Alps):

Wyjątkowość każdej edycji pozwala wierzyć, że w tym roku będziemy świadkami czegoś niesamowitego. Z pewnością jednak nie jest to przygotowywane, by zabić kolarską spontaniczność, która jest też jedną z głównych cech naszej mentalności. Wszyscy musimy poczekać by zrozumieć jak ważne wydarzenie zaraz się rozpocznie.

Maurizio Evangelista (dyrektor Tour of the Alps):

Giro samo w sobie jest czymś wyjątkowym, specjalnym. Na 3 tygodnie całe Włochy ogarnia różowa rewolucja. Z pewnością w tym roku święto będzie obchodzone nieco inaczej, lecz nie sądzę by rocznica miała ogromny wpływ na to co będzie działo się przy trasie. La Corsa Rosa samo w sobie jest niezwykle ważne.

Poprzedni artykułRhône-Alpes: Pierwszy triumf w karierze Cornu!
Następny artykułAmore infinito – zapowiedź Giro d’Italia 2017
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments