Fot. Movistar

Pierwszy krok do dubletu Kolumbijczyk ma już za sobą. W pierwszym wyścigu etapowym w tym sezonie Nairo Quintana odniósł zasłużony sukces po pięknej jeździe na czwartym etapie Volta a la Comunitat Valenciana.

Teraz przed kolarzem Movistaru dwa kolejne sprawdziany formy przed Giro d’Italia – Abu Dhabi Tour oraz Tirreno – Adriatico. O swoich odczuciach z ostatniego startu Kolumbijczyk opowiedział portalowi Cyclingnews.

„Moja forma jest podobna do tej, którą miałem w tym samym okresie rok temu. Mamy przed sobą dwa wielkie cele jakimi są Giro i Tour i wiemy, że kluczem do naszego sukcesu będzie odpowiednie budowanie mojego poziomu sportowego. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, by w odpowiednim momencie być na 100 % gotowym. Kiedy jednak trafiają się takie okazje jak podczas Volta Valenciana to będziemy je łapać.”

Podczas decydującego o losach wyścigu etapu pod Mas de la Costa Quintana „dołożył” 40 sekund drugiemu na mecie Merhawiemu Kudusowi (Dimension Data), a w klasyfikacji generalnej pokonanym polu zostawił m. in. Wouta Poelsa (Team Sky), Dana Martina (Quick – Step Floors) czy Stevena Kruijswijka (LottoNL – Jumbo).  Zwycięstwo zawodnika Movistaru jest tym bardziej okazałe, że podczas drużynowej czasówki jego ekipa straciła ponad minutę do ekipy BMC, a tę stratę udało się odrobić z nawiązką.

„Po kilku miesiącach bez ścigania drużynowa czasówka była dla nas wyjątkowo trudna. Biorąc pod uwagę to jakie różnice powstały na pierwszym etapie wydawało nam się niemal niemożliwe by móc tutaj walczyć o koszulkę lidera. Inne dni także nie należały do łatwych, chociażby ze względu na silny wiatr, a to powodowało dodatkowy stres. Sobotni etap był dla mnie trochę łatwiejszy dzięki ogromnej pomocy mojej drużyny. Dowieźli mnie do ostatniego podjazdu, perfekcyjnie mnie osłaniali i mogłem wykończyć ich robotę. Koledzy przez cały tydzień fantastycznie mnie wspierali.”

-zachwalał swoją ekipę Quintana.

Wielu kolarzy powtarza, że nie nie sztuką jest wygrywać w styczniowych czy lutowych wyścigach, ale Kolumbijczyk jest odmiennego zdania.

„Jestem jednym z tych, którzy lubią wygrywać od początku sezonu i zawsze staram się być w dobrej formie przez cały rok. Teraz pora na odrobinę odpoczynku i trzeba przygotować się na kolejne dwa wyścigi.”

-podsumował zwycięzca Volta Valenciana.

Poprzedni artykułLuke Rowe, chłopak z Cardiff, który nie przestaje się rozwijać
Następny artykułPatrick Lefevere zdradza receptę na sukces
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments