Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Podczas hiszpańskiej Vuelty 2010, gdy Nicolas Portal był kolarzem Team Sky, Dave Brailsford zaproponował mu stanowisko dyrektora sportowego. Miał wówczas 31 lat i nie mówił nawet słowa po angielsku. Dziś to na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za ustalanie zwycięskich strategii, które mają wynieść Brytyjczyków na piedestał kolarstwa. O wrażeniach z absolutnie niezwykłego etapu Tour de France 2016 z podjazdem pod Mont Ventoux oraz o tym, co zrobić, by wszyscy kolarze wyszli z odprawy z taką samą wizją etapu, opowiedział nam na hiszpańskiej Majorce.

– Jesteś z Polski? – zagaił mnie na początek rozmowy. Po moim potwierdzeniu zaczął wspominać czasy, gdy jako kolarz MTB bywał w Polsce i poznał śp. Marka Galińskiego, jednego z najlepszych polskich specjalistów od kolarstwa górskiego, który był współautorem wspaniałych sukcesów Mai Włoszczowskiej. Szybko okazało się, że wywarł on wpływ także na Portala. – Galiński otoczył mnie swego rodzaju opieką. Powiedział, że powinienem spróbować ścigać się na szosie, więc to między innymi dzięki niemu zostałem kolarzem szosowym – z szacunkiem i żalem wspominał Marka Galińskiego.  

Jako kolarz, a później dyrektor sportowy, bywał także na Tour de Pologne, obserwując równoległy rozwój Polski i polskiego kolarstwa. – Pierwszy raz byłem w Polsce, gdy miałem 18 lat. Moja kolejna wizyta w waszym kraju to 2005 rok, i wówczas zobaczyłem, że to nie jest ta sama Polska, którą widziałem kilka lat temu. Dużo zmieniło się na lepsze, także w kolarstwie. Mówiąc o rozwoju polskiego kolarstwa, wspomniał Czesława Langa, pomysłodawcę i dyrektora jedynego polskiego wyścigu rangi World Tour Tour de Pologne, oraz inwestorów, których nazwisk nie pamiętał. Podkreślał jednak, że ustawiczny rozwój tego sportu w Polsce, przyciąga sponsorów i podnosi jego poziom.

Portal z polskimi kolarzami i członkami obsługi ma do czynienia także w Team Sky. Wystarczy wymienić Michałów Kwiatkowskiego i Gołasia, Łukasza Wiśniowskiego oraz masażystę, Marka Sawickiego. – Znałem i wciąż znam wielu polskich kolarzy, którzy znakomicie potrafią odnaleźć się w międzynarodowym towarzystwie i nigdy nie narzekają. Zawsze mówią to, co myślą i są otwarci na uwagi – ocenił Portal.

Efektywna komunikacja z uwzględnieniem opinii obu stron jest czymś, co Nicolas Portal uważa za najważniejsze w pracy dyrektora sportowego. Jego początkowa niechęć do objęcia tej roli wynikała z tego, iż nie miał ochoty być kimś, kto mówi kolarzom, co mają robić. Jednak za sprawą osobistych predyspozycji łatwego nawiązywania kontaktów międzyludzkich, a także mimo młodego wieku w momencie, gdy został dyrektorem sportowym, udało mu się zdobyć szacunek zawodników i nawiązać relacje, dzięki którym możliwe stało się odnoszenie sukcesów.

Jednym z najpoważniejszych testów jego umiejętności był dwunasty etap Tour de France 2016 z metą na podjeździe pod Mont Ventoux, który z powodu silnego wiatru został skrócony o sześć kilometrów. Spowodowało to nieprzewidziane stłoczenie kibiców, co przy nieodpowiednim zabezpieczeniu drogi, niemal uniemożliwiło przejazd kolumnie wyścigu. W konsekwencji doszło do kraksy, w której uczestniczyli lider wyścigu, Chris Froome (Team Sky), Richie Porte (BMC) oraz Bauke Mollema (Trek-Segafredo). Obrazki z telewizyjnej transmisji, które pokazywały biegnącego na szczyt „Giganta Prowansji” Froome`a, na wieczność będą stanowiły jeden z najbardziej charakterystycznych momentów w historii tego wyścigu.

Nicolas Portal, jak przystało na dyrektora sportowego, znajdował się wówczas w samochodzie Team Sky i jak co dzień, niczym generał, dowodził strategią swojego oddziału. Z uwagi na unikatowość tamtego wydarzenia, przytoczę całą wypowiedź Nicolasa Portala, będącą jego subiektywnymi wspomnieniami z tamtego dnia.

„Nigdy nie zapomnę tamtego etapu – to była totalna mieszanka uczuć chaosu i ekscytacji. Generalnie mam jednak dobre wspomnienia, bo wszystko dobrze się skończyło. Wiedzieliśmy, że Chris czuje się bardzo mocny na Mont Ventoux, oraz że może tam powalczyć o cenne sekundy do klasyfikacji generalnej. Gdy dowiedzieliśmy się, że podjazd został skrócony, zdecydowaliśmy, że będziemy nadawać mocne tempo, by przygotować atak Chrisa. Wszystko szło perfekcyjnie aż do momentu tej kraksy. Sygnał telewizyjny w naszym samochodzie się urwał, więc wiadomości o tej kraksie docierały do mnie tylko za pośrednictwem radia wyścigu. W tym momencie znajdowałem się około dwie minuty za Chrisem, ponieważ sędziowie zabronili wjazdu między grupy. Pierwsza rzecz, o której pomyślałem była taka, że muszę mu jakoś pomóc, tylko nie za bardzo byłem w stanie. Z powodu ogromnej liczby kibiców panował potężny hałas i dobrze nie słyszałem, w jakim naprawdę stanie jest jego rower, nie wiedziałem, czy potrzebuje nowego koła, czy nie działają przerzutki, czy złamała się rama. Powiedziałem mu przez radio, by jechał tak długo, jak może. Nie miałem pojęcia, że jego rower kompletnie nie nadaje się do jazdy. Po chwili odzyskaliśmy sygnał telewizyjny i zobaczyłem, że Chris biegnie. Pomyślałem sobie: ufff, on naprawdę potrzebuje roweru. W telewizji mogło to wyglądać śmiesznie, ale chciałbym podkreślić, że jego reakcja zasługuje na uznanie i szacunek. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent kolarzy, włącznie ze mną, wkurzyłaby się i czekała na samochód. To, że „Froomie” zaczął biec dowodzi tylko temu, że dysponuje ogromną siłą mentalną i niezwykłą wolą zwycięstwa.”

Jedną z wielu kontrowersji, jakie wyniknęły po tym etapie była sprawa związana z rowerami neutralnego wozu technicznego Mavic, które – jak się okazało – były całkowicie bezużyteczne. Portal ustosunkował się do tej sprawy dyplomatycznie. – Nie chciałbym o tym zbyt wiele mówić, bo jestem Francuzem, a Mavic to francuska firma. Odbyłem z nimi po tym etapie długą rozmowę i powiedziałem, że absolutnym minimum, które powinni zapewnić to odpowiedni rower dla lidera wyścigu, bez względu na to, czy jest to „Froomie”, Quintana czy Kwiatkowski – skomentował.

Znajomość charakterystyki zawodników, niezbędna w planowaniu wyścigowej taktyki (bo taktykę muszą przecież zrealizować ludzie) uprawniła do zapytania Nicolasa Portala o Michała Kwiatkowskiego, a raczej o odwieczny dylemat związany z jego osobą – mianowicie, czy powinien skoncentrować się na pagórkowatych wyścigach jednodniowych, tygodniowych „etapówkach”, czy może wielkich tourach. – Pamiętam taki etap na Tour de France, gdy „Kwiato” ścigał się w Quick-Stepie i uciekał z Tony Martinem. Zrobili świetną robotę, ale następnego dnia odczuł trudy tej ucieczki i pracy, jaką w niej wykonał. Aby wygrać wielki tour nie można mieć ani jednego słabego dnia, dobrymi przykładami kolarzy, którzy także mają z tym problem są Richie Porte czy Alejandro Valverde. Michał musi najpierw odzyskać wiarę w siebie i siłę mentalną, bo ma niewątpliwie wielki talent – odpowiedział Portal.

Trasa Tour de France 2017, który to wyścig ponownie będzie największym celem Team Sky, jest znana od kilkunastu tygodni, a to oznacza, że Nicolas Portal już zastanawia się, kto, gdzie i kiedy będzie mógł poszukać swojej szansy. Osobą, która ostatecznie akceptuje dziewięć, a właściwie osiem nazwisk, które staną na starcie Wielkiej Pętli jest sir Dave Brailsford, ale zdanie Portala waży bardzo wiele.

Francuz powiedział nam, że przygotowania do Tour de France to długi proces, który zapoczątkowuje pierwsze wrażenie na temat trasy, a kończy staranne wyciągnięcie wniosków, na podstawie wiedzy oraz liczb. – Gdy po raz pierwszy widzę trasę, reaguję jak każdy. Myślę sobie, że jest łatwiejsza lub trudniejsza niż poprzednio itd. Ale gdy Dave pyta mnie, dlaczego mam taki, a nie inny plan, to muszę uzasadnić moje decyzje na podstawie wiedzy, doświadczenia jako byłego kolarza i dyrektora sportowego, a także opierając się na liczbach, czyli wynikach poszczególnych kolarzy – wyjaśnił Portal.

To jednak jeszcze nie koniec, ponieważ pozostaje poskładanie wieloelementowej układanki, której każda część to inna osobowość, kultura oraz mentalność. Portal przyznał, że z punktu widzenia dyspozycji fizycznej w składzie mogłoby zazwyczaj znaleźć się piętnastu kolarzy, ale potrzeba jeszcze, by drużyna była jednością, posiadała team spirit i rozumiała, że celem nadrzędnym jest zwycięstwo Chrisa Froome`a.

Z Majorki, Marta Wiśniewska

 

 

 

 

 

 

 

Poprzedni artykułCaleb Ewan wygrywa czwarty etap Santos Tour Down Under (video)
Następny artykułMistrzostwa Świata 2020 w Adelajdzie?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments