Fot. Tim De Waele

Po ciężkich latach w zespole BMC, Philippe Gilbert postanowił zmienić barwy i dołączył do zespołu Patricka Lefevere – Quickstep Floors. Belg wierzy, że pozwoli mu to wygrać pierwszy klasyk od 2014 roku.

Gilbert przez całą swoją karierę startował głównie w zespołach bezpośrednio walczących z teamem prowadzonym przez sympatycznego siwego jegomościa znanego jako Patrick Lefevere. Teraz, jeden z najlepszych specjalistów od jednodniówek ostatnich lat, postanowił połączyć siły z doskonałym menadżerem i powalczyć o powrót na szczyt.

Niezmiernie się cieszę, że będę częścią tego teamu. Z aklimatyzacją nie miałem żadnego problemu, bo wielu zawodników i członków sztabu bardzo dobrze znam. Już teraz czuję się członkiem zespołu i nie mogę się doczekać pierwszego wyścigu w nowych barwach. Naturalnie moim celem jest wygranie jak największej liczby klasyków. Od dwóch lat mi się to nie udało, a dodatkowo w zeszłym roku nie pozwoliła mi na to kontuzja. Teraz przyszedł czas na kolejny triumf.

Doskonały Belg wspomniał także o współpracy z Tomem Boonenem.

Jazda z Tomem jest czymś wyjątkowym. Wielokrotnie współpracowaliśmy na Mistrzostwach Świata i to zarówno kiedy on zdobywał tytuł, jak i podczas mojego zwycięstwa w czempionacie. Jest to człowiek identyczny jak ten pokazywany w telewizji – uśmiechnięty, szczęśliwy, dający innym mnóstwo pozytywnej energii. Z pewnością wiosną będziemy w stanie dobrze się uzupełniać.

Rozmowę z Belgiem można także obejrzeć w serwisie youtube.

Poprzedni artykułPięć drużyn WorldTour w La Méditerranéenne
Następny artykułDrużyna Novo Nordisk potrzebuje dobrych wyników
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments