Fot. Team Sky/Scott Mitchell

Pierwszy brytyjski zwycięzca Tour de France, sir Bradley Wiggins, ogłosił za pośrednictwem Instagrama, że definitywnie kończy profesjonalną karierę kolarską, co oznacza, że nie zobaczymy go już ani na szosie, ani na torze. 

 

I have been lucky enough to live a dream and fulfil my childhood aspiration of making a living and a career out of the sport I fell in love with at the age of 12. I’ve met my idols and ridden with and alongside the best for 20 years. I have worked with the world’s best coaches and managers who I will always be grateful to for their support. What will stick with me forever is the support and love from the public though thick and thin, all as a result of riding a pushbike for a living. 2012 blew my mind and was a gas. Cycling has given me everything and I couldn’t have done it without the support of my wonderful wife Cath and our amazing kids. 2016 is the end of the road for this chapter, onwards and upwards, „feet on the ground, head in the clouds” kids from Kilburn don’t win Olympic Golds and Tour de Frances’! They do now.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sir Wiggo (@bradwiggins)

Bradley Wiggins przez całą swoją karierę łączył występy torowe z szosowymi. Podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zdobył piąty złoty medal, co uczyniło go najbardziej utytułowanym brytyjskim olimpijczykiem. Oprócz pięciu krążków wykonanych z najdroższego kruszcu, ma także jeden srebrny i dwa brązowe.

Rokiem, w którym odniósł największe i najbardziej znaczące sukcesy był 2012, kiedy to wygrał Tour France i został mistrzem olimpijskim w jeździe indywidualnej na czas.

Pod zdjęciem opublikowanym na Instagramie napisał między innymi:

„Byłem szczęściarzem, który mógł spełnić swoje marzenie zostania profesjonalnym kolarzem, które zrodziło się we mnie, gdy miałem dwanaście lat. W ciągu dwudziestu lat kariery spotkałem moich idoli i ścigałem się z najlepszymi. Pracowałem także z najlepszymi trenerami i menedżerami, którym zawsze będę wdzięczny za wsparcie. Ale to, co było najpiękniejsze to wsparcie kibiców. Kolarstwo dało mi wszystko, ale nie odniósłbym tylu sukcesów bez mojej żony i naszych wspaniałych dzieci.”

 

Poprzedni artykułCharytatywny „Everesting” w wykonaniu Jensa Voigta
Następny artykułKalendarz amatorskich wyścigów szosowych 2017
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Yanev
Yanev

Ale „sirem” pozostanie, chociaż pewnie już nie każdy gentleman poda mu rękę …