Dyrektor Tour Down Under cieszy się, że mistrz świata rozpocznie sezon w Australii.

Kibice na Antypodach nie mieli zbyt wielu okazji do oglądania tęczowej koszulki w wyścigu WorldTour. Peter Sagan będzie dopiero czwartym mistrzem, który wystartuje w Tour Down Under.

Już trzy razy mieliśmy honor goszczenia tęczowej koszulki. Pierwszy raz, wierzcie lub nie, z Oscarem Camenzindem w inauguracyjnej edycji wyścigu. Potem był Cadel Evans, jedyny mistrz z Australii, i Philippe Gilbert. Teraz przyjeżdża Peter Sagan. Dla nas jest to duże wyróżnienie, ponieważ tęczę obserwuje cały świat, to ikona. Będzie wspaniale – Turtur powiedział cyclingnews.

W zeszłym roku Słowak udowodnił, że potrafi się znakomicie wspinać. Finisz na wysokim miejscu na szczycie Mt Baldy w Tour of California przyniósł mu wygraną w wyścigu. Ewentualny tytuł w Tour Down Under byłby drugim, po Tour de Pologne, zwycięstwem w klasyfikacji generalnej imprezy WorldTour. Największą trudnością będzie słynne Willunga Hill.

Może wygrać, ponieważ ukształtowanie terenu nie eliminuje go z walki. Dużo zależy od formy, bo u większości Europejczyków w styczniu jest ona sporą niewiadomą. To jeden z aspektów, który czyni ten wyścig tak ciekawym. Nikt nie wie jakie ma nogi. Dla nas to interesujące, że dajemy pierwszą możliwość do ścigania w roku, ale wychodzi to na dobre.

Poprzedni artykułJim Ochowicz: „W Wielkich Tourach ledwo sobie radzimy z dziewiątką kolarzy”
Następny artykułJoaquim Rodriguez: „Chciałbym przejeździć cały sezon”
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments