Huzar ogłosił swoją decyzję na konferencji prasowej w Hotelu Sobotel, w Sobótce.
Jesienią Bartek ogłosił, że nie przedłużył kontraktu z Bora-Argon 18 (od nowego sezonu BORA-hansgrohe). Kontuzja w Vuelta a Espana sprawiła, że Polak miał spory dylemat na temat swojej przyszłości. Oficjalną decyzję poznaliśmy dziś na konferencji prasowej w Sobótce.
Vuelta miała być wyścigiem być albo nie być. Rozmawialiśmy z grupą w trakcie Giro i wtedy miałem potwierdzenie, że zostanę. Pojechałem bardzo dobry Tour de France i odpowiednio zregenerowałem się na Hiszpanię. Tam było jak było… Temat przyszłości jest bardzo skomplikowany. Bardzo chciałbym pozostać w zawodowym peletonie. Na tę chwilę muszę zakończyć swoją zawodową karierę. Nie udało mi się znaleźć ekipy, która satysfakcjonuje mnie warunkami. Chciałbym jeszcze wystartować w wyścigu w Polsce, ponieważ nie podoba mi się, że przy ostatnim starcie widnieje „nie ukończył”.
Na szczęście na (wciąż ewentualnej) sportowej emeryturze Bartek nie będzie się nudził. Kontynuuje pracę z KS Abus Deichmann MAT Sobótka oraz Huzar Bike Academy i organizację wyścigów razem z Ślęża Sobótka Bike Academy. Zapowiada też starty w wyścigach razem ze swoimi podopiecznymi.
Nie chcę wygrywać. Proszę się nie dziwić, jeśli będę w ostatniej grupie, ale osoby, z którymi będę jechał będą miały najlepsze wspomnienia (śmiech). Chcę też zostać menedżerem młodych zawodników, ponieważ wiem jak ciężko jest znaleźć miejsce w dobrej drużynie. Zdobyłem trochę znajomości i mam nadzieję, że uda się pomóc kilku kolarzom skontaktować się z grupami z zachodu.
Huzar zapowiada również podejście do pracy dziennikarza.
Nie chcę, żeby umarł mój kanał na YouTube. Będę się pojawiał w zawodowym peletonie z kamerą, nagrywał kolejne „Huzar shoty”. Powoli mam nadzieję przygotowywać się do roli dyrektora sportowego w swojej ostatniej ekipie BORA-hansgrohe.
Prawdopodobnie zadecydowały względy pozasportowe, dziwię się, że grupa zaczynająca I sezon w WT pozbywa się sprawdzonego i doświadczonego zawodnika na Wielkie Toury. Podobnie Majka – nagle z lidera został pomocnikiem słabszego przecież Koeniga- zamiast ułożyć plan startów ” pod siebie”, czyli- TdF- Vuelta, musi męczyć się w Giro. Ale cóż, póki nie mamy własnej grupy możemy tylko ponarzekać.