Fot. Redlands Classic

30-letni Amerykanin, który ostatnio ścigał się dla Cannondale-Garmin, nie znalazł kontraktu World Tour i odrzucił propozycje od drużyn niższych rangą. Wobec tego kończy się jego przygoda z profesjonalnym kolarstwem.

Phil Gaimon zamieścił na blogu portalu Velo News wpis, w którym z humorem uzasadnił swoją decyzję o zakończeniu kariery. Żartobliwy ton wypowiedzi i nietypowe stanowisko w tej sprawie utrzymuje we wszystkich medialnych wypowiedziach na ten temat.

Pojechałem na Tour of Alberta z poczuciem, że jest to mój ostatni wyścig. Miałem propozycje od kontynentalnych ekip, które oferowały mi dobre pieniądze. Lecz wtedy pomyślałem sobie o jeżdżących tam młodych i szybkich dzieciakach i przypomniałem sobie siebie, gdy miałem dwadzieścia trzy lata. Mógłbym przyjąć taką ofertę, która dla mnie byłaby po prostu pracą, a dla nich spełnieniem marzeń. Nie chcę być najlepiej opłacanym kolarzem w małej drużynie – tłumaczył portalowi cyclingews.com Gaimon.

Phil Gaimon zadebiutował jako profesjonalista w 2009 roku w ekipie Jelly Belly. Nigdy nie odniósł zwycięstwa w znaczących wyścigach. Jego największymi sukcesami są: drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour of Taiwan (2010), dwukrotne zwycięstwo w Redlands Classic (2012, 2015) i drugie miejsce w Tour de San Luis 2014.

Gaimon od 2014 roku ścigał się pod auspicjami Jonathana Vaughtersa. W 2015 roku miał jednak roczny rozbrat z World Tourem, gdy założył barwy kontynentalnej amerykańskiej drużyny Optum.

Po pobycie w Optum chciałem wrócić do Europy i coś sobie udowodnić. Moją misją było zawsze to, by ścigać się na poziomie World Tour i udało mi się dokonać tego dwukrotnie. Byłem dobry, ale nie wystarczająco dobry. Maksymalna moc, jaką byłem w stanie wygenerować podczas 30- minutowego podjazdu w Criterium International dała mi jedenaste miejsce – powiedział Gaimon.

Amerykanin miał nadzieję, że podpisze kontrakt z drużyną Dimension Data, co ostatecznie nie doszło do skutku. Mimo chęci kontynuowania kariery, brak ofert od najlepszych drużyn na świecie, zmusił go do podjęcia decyzji o zakończeniu kolarskiej kariery i skoncentrowaniu się na innych zadaniach. Gaimon skończył pisać właśnie książkę pt.: „Pro Cycling on $10 USD a Day” (co w wolnym tłumaczeniu oznacza: „zawodowe kolarstwo za dziesięć dolarów dziennie”), a w planach ma dwie kolejne. Chciałby także mieć telewizyjny show, w ramach którego podróżowałby z rowerem po nieodkrytych miejscach świata.

Gaimon ma też plany na najbliższą przyszłość. 6 listopada w Kalifornii zaprasza na wspólną przejażdżkę, z której dochód zostanie przeznaczony na cele charytatywne. Ponadto, będzie można za darmo napić się piwa, zjeść ekskluzywny obiad i spotkać innych zawodowych kolarzy.

Poprzedni artykułWojciech Sykała w Wibatech 7R Fuji
Następny artykułZmarli w 2016 roku
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments