Fot. Il Lombardia

26-letni Kolumbijczyk z drużyny ORICA-BikeExchange jako pierwszy przyjechał na metę sto dziesiątej edycji „wyścigu spadających liści”. Chaves wygrał rywalizację z Romainem Bardet, Diego Rosą i Rigoberto Uranem, z którymi uciekł na podjeździe pod Selvino. 

Il Lombardia skupia w sobie wszystkie cechy, by móc nazywać go wyścigiem legendarnym. Obok Tour of Flanders, Paryż-Roubaix, Mediolan-San Remo i Liege-Bastogne-Liege, zaliczany jest do grona kolarskich monumentów, w których zwycięstwo przychodzi po niecodziennie dużym wysiłku, ale jego smak nigdy nie przemija. Ponad stuletnią historię Il Lombardii napisali przede wszystkim kolarze wszech czasów, tacy jak Fausto Coppi, Eddy Merckx czy Bernard Hinault. Spośród współczesnych zaś, wygrywali między innymi Vincenzo Nibali, Joaquim Rodriguez, Philippe Gilbert i Dan Martin. Nie bez znaczenia w budowaniu legendy Il Lombardii jest także miejsce, w którym się odbywa. W malowniczej włoskiej Lombardii są zakochani nie tylko sympatycy kolarstwa. Francuski romantyk Stendhal, który uwielbiał spędzać czas nad jeziorem Como podziwianym przez kolarzy z siodełka, kazał napisać sobie na nagrobku: „Mediolańczyk. Żył, pisał i kochał takim sercem, jakim ubóstwiał Cimarosę, Mozarta i Szekspira”. Myślę, że w dniu, kiedy rozgrywa się wyścig Il Lombardia każdy z nas jest, tak jak Stendahl, mediolańczykiem, który oprócz tego, że żyje oczarowany włoską kulturą, niezwykłym uczuciem darzy także jazdę na rowerze.

W tym roku kolarze startujący w „wyścigu spadających liści” pokonali trasę z Como do Bergamo o długości dwustu czterdziestu kilometrów. Oprócz dużego dystansu, trudność stanowiła łączna liczba przewyższenia wynosząca ponad cztery tysiące metrów.

Legendarny dla wyścigu Il Lombardia podjazd Madonna del Ghisallo pomógł zorganizować ucieczkę dnia. To właśnie tam od peletonu oderwali się Damiano Caruso (BMC), Stefan Denifl (IAM), Mickael Cherel (AG2R) i Rudy Molard (Cofidis). Ucieczka podzieliła się na podjeździe pod Valcavę, gdzie zaczęli tracić Denifl i Cherel.

Z peletonu próbowali atakować między innymi Jan Bakelants (AG2R) i Romain Hardy (Cofidis), ale przegrali tę walkę na Sant` Antonio Abbandonato, gdzie zaczął słabnąć także towarzysz Caruso – Molard. W związku z tym, sześćdziesiąt kilometrów przed metą, wyścig miał samotnego lidera Damiano Caruso, a w peletonie pozostało około czterdziestu pięciu kolarzy.

Wyglądający na bardzo zmęczonego Caruso został doścignięty czterdzieści pięć kilometrów przed metą. Dogoniła go kilkudziesięcioosobowa grupa, która wyselekcjonowała się podczas wspinaczki pod Miragolo San Salvatore. Byli to kolarze, wśród których jechał zwycięzca wyścigu.

W grupie najmocniejszych kolarzy dnia jechali między innymi Alejandro Valverde (Movistar), Diego Rosa, Fabio Aru (Astana), Rigoberto Uran (Cannondale-Drapac), Esteban Chaves (Orica-BikeExchange), Romain Bardet (AG2R) i Robert Gesink (LottoNL-Jumbo). Byli tam zatem bardzo dobrzy górale, a więc faworyci do zwycięstwa.

Na ostatnim poważnym podjeździe, czyli Selvino, najwięcej sił mieli Chaves, Uran oraz Bardet, którzy oderwali się od czołowej grupy i na szczycie podjazdu mieli około czterdziestu sekund przewagi. W międzyczasie doszedł do nich wspaniale jadący Diego Rosa, który najpierw wyraził gotowość pomocy dla Fabio Aru, ale lider Astany najwyraźniej dał wolną rękę lepiej dysponowanemu koledze, który skorzystał z szansy pojechania na własne konto.

Na płaskim odcinku dojazdowym do Bergamo przewaga kwartetu rosła, zatem rywalizację o zwycięstwo w Il Lombardia 2016 stoczyli Chaves, Uran, Rosa i Bardet. Jako pierwszy przyspieszył Diego Rosa, ale różnicę natychmiast zniwelował Esteban Chaves, który po chwili sam przyspieszył. Wydawało się, że koło zdoła mu dotrzymać tylko Uran, ale Rosa nawiązał walkę z Kolumbijczykami. Ostatecznie trójka rozegrała pasjonujący sprint, w którym niemal do samej kreski prowadził Rosa. Włocha w ostatniej chwili pokonał trzeci kolarz tegorocznej hiszpańskiej Vuelty – Esteban Chaves.

Pierwsza dziesiątka:

1º Johan Esteban Chaves (OBE) 6:26:36
2º Diego Rosa (AST) m.t.
3º Rigoberto Urán (CDT) m.t.
4º Romain Bardet (ALM) a 6″
5º Davide Villella (CDT) a 1:19
6º Alejandro Valverde (MOV) a 1:24
7º Robert Gesink (TLJ) m.t.
8º Warren Barguil (TGA) m.t.
9º Alessandro De Marchi (BMC) m.t.
10º Pierre-Roger Latour (ALM) m.t.

Pełne wyniki tutaj.

Poprzedni artykułSam Bennett liderem Irlandczyków na MŚ w Katarze
Następny artykułEsteban Chaves: „spełniły się moje marzenia”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jano
Jano

I ani słowa o Polakach?

MGR
MGR

Mi imponuje Quintana. Mógł pocisnąć mocniej Froome’a na Vuelcie, gdyby chciał, ale wolał się nie nadwyrężać, bo w końcu ma dopiero 26 lat. Trzeba myśleć długofalowo. Majka to przy nim jeździec bez głowy. Ale tacy również przydają się w tej dyscyplinie.

Zbig
Zbig

Tak, ponieważ, Polacy nie liczyli się w tym wyścigu.