Drużyna LottoNL-Jumbo domaga się od francuskiego kanału telewizyjnego Stade 2 odwołania oskarżeń o stosowanie przez Primoza Roglica dopingu mechanicznego, a także przeprosin.
Francuska telewizja oskarżyła Primoza Roglica, że w wyścigach Strade Bianche oraz Giro d`Italia miał on zamontowany w rowerze silniczek. Jako dowód pokazała zdjęcia z kamery termowizyjnej (poniżej).
Menedżer Lotto NL Richard Plugge wyjaśnił portalowi CyclingTips.com, że wówczas, gdy powyższe zdjęcie zostało zrobione, Roglic miał tylne koło pochodzące z neutralnego samochodu, ponieważ złapał gumę, a samochód drużyny był zbyt daleko. Dodał także, że w Strade Bianche stracił do zwycięzcy dwadzieścia pięć minut, więc nie ma mowy o dobrym występie.
Francuska telewizja podała także w wątpliwość dobre występy Słoweńca na etapach jazdy indywidualnej na czas w tegorocznym Giro d`Italia. Sugeruje ona, że zmiana roweru na zastępczy tuż przed startem, sprawiła, że UCI nie mogła skontrolować go pod kątem mechanicznego dopingu. Te oskarżenia Richard Plugge także odrzuca.
W prologu Giro d`Italia Primoz pokazał, że jazda na czas jest jego mocną bronią. Poza tym, rower, z którego korzystał był sprawdzany pod kątem mechanicznego dopingu, a także norm dotyczących wymiarów. Jeśli chodzi o zmianę roweru, to przygotowaliśmy mu maszynę, która spełniała wymogi UCI, a ku naszemu zdziwieniu okazało się, że coś jest nie tak, więc daliśmy mu rower zastępczy, i to jest jedyny powód zmiany – oświadczył Plugge.
Inni kolarze także mieli problemy z dostosowaniem się do wymogów Międzynarodowej Unii Kolarskiej, które często są zbyt mało przejrzyste lub niejednoznacznie interpretowane.
Sfrustrowana ekipa LottoNL-Jumbo domaga się od kanału Stade 2 odwołania oskarżeń, wydania oświadczenia wyjaśniającego całą sytuację oraz przeproszenia zarówno drużyny, jak i samego Primoza Roglica.