11. etap 99. edycji Giro d’Italia wyłamuje się wszelkim schematom. Jest bardzo długi i płaski, jednak nie dla typowych sprinterów. Pagórkowaty w końcówce, jednak niewystarczająco, by zachęcić liderów do przepuszczenia kolejnych ataków. Czy po raz kolejny zatriumfuje kolarz z ucieczki?
Sukcesywnie podróżując w kierunku północnym, dotarliśmy do Niziny Padańskiej. Bardziej płasko w Italii nie będzie. Wydawać by się zatem mogło, że przecinająca ją trasa 11. etapu będzie kolejnym dniem rywalizacji dedykowanym tym ze sprinterów, których nie odstraszyły pierwsze górskie przejażdżki.
Organizatorzy postanowili jednak brzydko z nich zadrwić, umieszczając wszystkie przeszkody wewnątrz ostatnich 30 kilometrów trasy, której łączna długość wynosi aż 227 kilometrów. Przed nami zatem etap dla sprinterów, którzy potrafią się wspinać. Lub dla górali, którzy potrafią finiszować. I wszystkich pomiędzy.
Oto, co na temat 11. etapu tegorocznego Giro mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu:
Etap 11, 18 maja: Modena – Asolo (227km, ***)
Kolejny długi, transferowy etap w drodze ku Dolomitom. Umieszczenie krótkiego, ale bardzo stromego podjazdu po 200 kilometrach niemal idealnie płaskiej trasy wydaje się brutalnym żartem za strony organizatorów. Werdykt: ucieczka. Idę celebrować imieniny.
Spektrum potencjalnych zwycięzców 11. etapu jest dość szerokie, w zależności od scenariusza, który wejdzie w życie. Jeśli o losach rywalizacji zdecyduje sprint ze zredukowanej grupy, być może w końcu zatriumfuje szybki Sonny Colbrelli – ekipa Bardiani CSF na pewno stanie na starcie pełna wiary we własne możliwości. Swoich sił w tego typu rozgrywce mogą spróbować również Giacomo Nizzolo (Trek – Segafredo), Sasha Modolo (Lampre – Merida), Luka Mezgec (Giant – Alpecin), Matteo Trentin (Etixx – Quick-Step) czy nawet – w sprzyjających okolicznościach – Alejandro Valverde (Movistar).
Jeśli zwycięzca po raz kolejny wyłoniony zostanie z ucieczki dnia lub w wyniku ataku wewnątrz ostatnich 30 kilometrów, warto zwrócić uwagę na takich zawodników, jak Giovanni Visconti (Movistar), Diego Ulissi (Lampre – Merida), Tim Wellens (Lotto – Soudal), Enrico Battaglin (Bardiani – CSF), Moreno Moser i Simon Clarke (Cannondale).