Fot. CCC Sprandi Polkowice

Polkowicka ekipa CCC Sprandi trzeci rok z rzędu walczy w wyścigach World Tour, otrzymując dzikie karty na wyścigi z najwyższej półki. Wydawało się, że ubiegłoroczny sezon będzie przełomowy…

Niezły początek sezonu 2015 to wartościowy wynik Sylwestra Szmyda w Ruta del Sol, a następnie świetna wiosna Macieja Paterskiego z etapem w Katalonii, top 10 w Amstel Gold Race i całkowita dominacja w Tour of Croatia. Chociaż druga część sezonu w wykonaniu tej dwójki nie była tak udana, to wartościowe wyniki zbierali zagraniczni kolarze – Grega Bole i Davide Rebellin. Jako dobry góral zaprezentował się także Jan Hirt, który zanotował niezłe rezultaty w Tour de Suisse i wyścigu dookoła Austrii. To wszystko wskazywało, że kolejny rok będzie miał na celu umocnienie swojej pozycji w światowym peletonie, a pod koniec tego sezonu będzie można śmiało rozważać zrobienie kroku naprzód…

W tle cały czas przewijały się informacje o tym, że grupa rozbudowuje centrum logistyczne w Polkowicach, a pomarańczowy autobus zbierał ochy i achy z każdej strony. Styczniowa prezentacja grupy też zrobiła wrażenie. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ruchy kadrowe napawały optymizmem – młody i obiecujący Felix Grosschartner oraz Victor de la Parte, który zanotował zwycięstwa w Tour of Austria i Fleche du Sud. Choć wspomniana dwójka wartościowe rezultaty osiągała często w wyścigach drugiej lub trzeciej kategorii, to można było mieć wobec nich oczekiwania. Miejsce Gregi Bole zajął Simone Ponzi, dla którego World Tour to chleb powszedni więc i na pozycji niezłego sprintera pozostał status quo.

Co zatem może być nie tak? Problemów można zacząć się doszukiwać już pod koniec ubiegłego roku. Stefan Schumacher w rozmowie z portalem CyclingQuotes uwypuklił to, czego przeciętny kibic nie widzi – brak atmosfery i komunikacji w drużynie. Niemiec po sezonie w polkowickiej ekipie wolał zakończyć karierę niż przedłużyć kontrakt z grupą Piotra Wadeckiego. Do tego Schumacher tłumaczył, że np. o braku miejsca w drużynie na Giro d’Italia dowiedział się z mediów, a to wręcz amatorka, że jeden z ważniejszych kolarzy o takich sprawach nie dowiaduje się bezpośrednio od szefostwa. Grega Bole w podobny sposób tłumaczył powody odejścia: „CCC Sprandi to rzeczywiście zespół na wysokim poziomie, szczególnie jeśli spojrzymy na kalendarz startów. Trudno jednak stwierdzić, że miałem tam wszystkie warunki do zrobienia dobrych wyników. To przeszkadzało mi najbardziej, przez co nie mogłem w stu procentach skupić się na ściganiu.” 

Teraz okazuje się, że w grupie wciąż brakuje atmosfery. O ile w futbolu lojalność do barw klubowych jest wysoce ceniona, to jednak w kolarstwie wygląda to zupełnie odwrotnie. Kolarz jest najemnikiem, który dostaje pewne wymagania i za ich wykonanie otrzymuje zapłatę. Jeśli tych wymagań nie spełni to odchodzi i otrzymuje szansę gdzieś indziej. Zawodnicy też jednak mają swoje wymagania i wygląda więc na to, że ani Schumacher, ani Bole nie znaleźli zrozumienia w grupie w której znaleźli się jako ci „nowi”.

Jak więc wygląda sytuacja u progu kwietnia? Większość grup ze światowego peletonu zanotowała już kilka wartościowych wyników, a CCC Sprandi Polkowice? Wiekowy Davide Rebellin wciąż jest najjaśniejszym punktem drużyny, ale to wystarcza tylko na miejsca w okolicach drugiej, trzeciej i czwartej dziesiątki. Spora grupa zawodników jeździ w wyścigach World Tour już przynajmniej drugi rok z rzędu, część z nich nawet dłużej, a wniosków i nauki z lat poprzednich nie widać…

Śledząc Twittera polkowickiej ekipy można zauważyć, że grupa za sukces uważa załapanie się do ucieczki. To, umówmy się, nie jest niczym szczególnym w 95% przypadków, a nawet jeśli w tych 5% peleton nie pozwala zbyt szybko wyrwać się przed szereg, to koniec końców i tak ktoś na przedzie się znajdzie…

Ciekawą koncepcją było postawienie na młodzież. Trend zapoczątkowany w zeszłym roku w tym sezonie został podtrzymany i kolejni młodzieżowcy podpisali kontrakty z grupą Piotra Wadeckiego. Jeśli mówi się cały czas głośno, że nasza kolarska młodzież jest wyjątkowo zdolna, to jak te słowa się mają do rzeczywistości? Weźmy dla przykładu wyścig Istrian Spring Trophy – najwyżej sklasyfikowany Patryk Stosz kończy wyścig na 32. miejscu.

To co najbardziej rzuca się w oczy to ciągła obecność „pomarańczowych” w tyłach peletonu. To jednak jestem w stanie zrozumieć, o ile spojrzy się na to przez pryzmat ekonomiczny. Nikt nie lubi, gdy jego zainwestowane pieniądze się nie zwracają i w przypadku Dariusza Miłka nie jest zapewne inaczej. Dla jednego z najbogatszych Polaków to czysty biznes. Jego zasług dla polskiego kolarstwa nie sposób nie doceniać, bo przez długi czas to jego pieniądze pchały ten wózek, ale… Chcąc zrobić krok naprzód trzeba porzucić strategię „po taniości” i zainwestować w tę zabawę więcej funduszy. Być może czas zrezygnować z wiekowych Rebellina i Szmyda, nie osiągających absolutnie żadnych wartościowych wyników Cernego czy Mihaylova na rzecz jednego, dobrego sprintera, który zapewni, dajmy na to, 10 zwycięstw w sezonie? To chyba dużo lepszy wynik niż nawet 20 ucieczek duetu Cerny – Mihaylov…?

Póki co pomarańczowe koszulki widzimy w ogonie peletonu, a to zapewne daje dużo więcej czasu antenowego niż niejedna reklama w TV, za którą by trzeba sporo zapłacić, pewnie więcej niż za roczny kontrakt porządnego kolarza. To skutkuje tym, że na 27 kolarzy nie ma w grupie Pro Continental zawodnika, który mógłby zafiniszować na płaskim etapie w czołowej dziesiątce. Kilka lat temu seriami wygrywał Grzegorz Stępniak, ale po pierwsze – tylko na krajowym podwórku, a po drugie – Stępniak nie jest już ani specjalnie młody, ani specjalnie utytułowany po kolejnych kilku sezonach. Ot, kilka niezłych miejsc w drugorzędnych wyścigach.

O ile do końca ubiegłego roku można było jeszcze tłumaczyć CCC Sprandi Polkowice za swoje rezultaty ze względu na to, że byli polskim „rodzynkiem” w światowym peletonie, to jednak teraz po dołączeniu do grona Pro Continental Team ekipy Piotra Kosmali mamy kogoś z kim możemy CCC porównać. Nadal „pomarańczowi” wydają się mieć wszelkie atuty po swojej stronie, w tym także jeden z najważniejszych – doświadczenie.

Mieliśmy okazję porównać obie grupy w zakończonym wczoraj Volta a Catalunya. Bilans jest słaby dla grupy Piotra Wadeckiego – najlepszy wynik to dwukrotnie osiemnaste miejsce Rebellina na etapach. A Verva Activejet? Dwa razy czołowa dziesiątka i Jordi Simon atakujący na królewskim etapie. Może i nie robi to ogromnego wrażenia, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że był to dla większości kolarzy startujących w czerwono-białych koszulkach debiut na szczeblu World Tour i mieli oni bardzo mało dni wyścigowych w nogach – optyka już się trochę zmienia. Nawet jeśli w klasyfikacji generalnej wyżej byli zawodnicy CCC (Rebellin 71. vs Karel Hnik 77.) to nadal bilans polkowiczan wypada blado. Takich starć będzie w tym roku więcej i jestem gotów założyć się z kimś o dobre piwo, że na koniec roku statystyka będzie przemawiać na korzyść grupy Piotra Kosmali.

Dariusz Miłek i Piotr Wadecki chcą wstąpić do grona ekip World Tour za rok lub dwa. Chcąc tam być trzeba jednak mieć kim rywalizować. Może i w górach Hirt, Grosschartner i de la Parte okażą się wartościowymi zawodnikami w perspektywie roku czy dwóch lat, ale World Tour to także bruki. A tu na razie polkowicki team wysyła zawodników, którzy albo wyścigu nie ukończą albo dojadą na metę z kilkunastominutową stratą do zwycięzcy… World Tour to także wielkie toury, czyli creme de la creme kolarskiego sezonu.

W ubiegłym roku Giro w wykonaniu CCC wypadło fatalnie, a to pewnie poskutkowało brakiem zaproszenia na jeden z tegorocznych wielkich tourów. Jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi, to szefostwo zafundowało grupie zawodników trzytygodniowy wielki tour na Bliskim Wschodzie, kiedy to jeden skład rywalizował w Dubai Tour, Tour of Qatar i Tour of Oman. Trąci to wyjątkową amatorką.

Powoli nadchodzi pora bardzo konkretnych działań w Polkowicach. Czas na większe inwestycje i rozsądne działania jeśli „pomarańczowi” chcą wykonać kolejny krok i przejść do World Tour. Póki co takim składem i organizacją grupy mogą powalczyć co najwyżej w Sobótce…choć i to im w zeszłym roku podczas mistrzostw Polski nie wyszło. Mając dwunastu kolarzy, nie potrafili sobie poradzić z Tomaszem Marczyńskim…

Poprzedni artykułMaciej Bodnar liderem Tinkoff na Driedaagse De Panne-Koksijde
Następny artykułZmarł kolarz, który miał atak serca podczas Criterium International
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
22 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
jarecki
jarecki

Jest w tym czesc prawdy, ale tylko czesc. Jest faktycznie czas na przemyslenie wszystkiego, ale nie obrazajmy sie na wszystko co nie wyszlo. CCC trwa i to jest najwazniejsze. Ile grup zaplecza padlo, bo ktos chcial wszystko najlepsze na wczoraj. Mam nadzieje, ze grupy forumowiczow internetowych nie beda mialy wplywu na ksztalt i charakter naszego kolarstwa. Pamietajmy , ze w kolarstwie wazne sa zarowno podjazdy i zjazdy. I tu i tam trzeba byc dobrym. A sprint jest wbrew pozorom najbardziej spektakularny, ale i najbardziej niebezpieczny. Chjcesz wiedziec, jak jest dzisiaj? Cofnij sie pamiecia kilka lat wstecz. Otrzymasz odpowiedz. Nie poganiajmy nikogo w celu przyspieszenia sukcesu.

Proxy
Proxy

Moim zdaniem bardzo trafny tekst.

andrei
andrei

Czyż właśnie o tym nie pisałem w poprzednim sezonie w swoich komentarzach?
Pewnie niebawem kilka „nietykalnych” postaci stanie się w tej „grupie” tykalnych. Oby, czego życzę wszystkim ,którym kolarstwo a nie kombinacje na sercu leży.

Maciek
Maciek

Moim zdaniem, troszkę tendencyjny artykuł, jakby pisał go ktoś z konkurencji CCC. Jedyne z czym się zgadzam, to lepiej „odstawić ” Szmyda, Rebelina a postawić na młodego obiecujacego zawodnika – tak jak to robi Bardiani czy Top Sport Flanderen.

JAN
JAN

WADECKI ZNAM TO OD PODSZEWKI NIESTETY ALE PRAWDA JEST TAKA A NIE INNA. JEST KILKU TRENEROW Z PRAWDZIWEGE ZDAZENIA, NIESTETY WADECKI NIM NIE JEST I NIGDY NIE BEDZIE JAN BYLY KOLARZ.

zaki
zaki

Ostro ale prawdziwie może będzie lekki wstrząs Co to grupy Kosmali brałbym poprawkę. CCC na Katalonie nie miało szybkich zawodników w porównaniu do Vervy i nawet nie próbowali bo nie było sensu. Górskie etapy pokazały miejsce w szeregu. Wyścigi belgijskie także. I mówienie że jakiś zawodnik ucieka 100 km przed metą jest dobre dla laika to raczej peleton go puszcza. Prawdziwe ściganie zaczyna sie 20-30 km do mety i już nikt przypadkowy nie będzie „uciekał”. Z tymi wyścigami na Bliskim Wschodzie to też jaja 🙂 Trafna opinia o Marczyńskim że sam bez pomocy ich ogolił i jeszcze swoje w w wywiadzie po Mistrzostwach powiedział że chciał komuś coś udowodnić. Jeżeli chodzi o Verve to na moje oko nie są w stanie wystawić dwóch dobrych drużyn jednocześnie na dwa wyścigi wiec troszkę im daleko do CCC ktore może wystawić 3 drużyny i jeszcze zostaje kilku w obwodzie zawodników. Wiadomo ilość nie idzie w jakosć, ale poprzez tylu zawodników caly czas się grupa ściga na kilku fronatch a to kiedys może zaprocentuje no i daje rozpoznawalność marki bo o to też chodzi. Mozna ogladać na Eurosporcie i na Polsacie jednocześnie dwa wyscigi w których jadą bo jadą bo do ścigania daleko jeszcze. Ściganie będzie w Sobotce 🙂

rafal
rafal

Pamietajmy ze z marczynskiego ccc samo zrezygnowalo a on im zabrał mistrza polski, trzymaja za to szmyda który zupełnie nic nie wygrywa, pan wadecki chyba nie do końca dobrze dobiera skład

Heniek
Heniek

Ktoś tam się chyba bawi za pieniądze sponsora. Ale już pewnie niebawem żyłka sportowa u P.Miłka weźmie górę nad zaufaniem i chęcią pokazania się w mediach.

m
m

kibicuje polskim ekipą i ze smutkiem stwierdzam że tekst niestety prawdziwy… zeszły rok prognozował super… ale wypowiedzi bole po odejsciu już dawały do myślenia… Wpadka na wyścigu w Austrii gdzie mieli bronić na ostatnim etapie lidera i podobno dyrektor sportowy zostawił ekipę samą sobie i wrócił do Polski.. jajo jakieś… i nie wygrali wyścigu…

Ela
Ela

Niestety, moje komentarze z początku ub. roku ( co prawda na innym portalu) o konieczności wymiany całego sztabu CCC, moje hasło ” kto jeżdzi w CCC jeżdzi coraz gorzej”, sformułowanie „syndrom Honkisza”, określające zmarnowany talent, ostrzeżenia dla naszych młodych zawodników, aby nie wiązali się z tą ekipą – okazały się słuszne. Nadmieniam, że nie mam nic wspólnego z konkurencyjnymi drużynami, jestem tylko kibicem a moje ostrzeżenia sprzed roku, kiedy to wszyscy piali na temat geniuszu Piotra Wadeckiego, okazały się uzasadnione. Mam nadzieję, że właściciel drużyny wyciągnie szybko wnioski, kibicuję CCC i życzę sukcesów. Już 2 lata temu pisałam – „Piotr Wadecki- ten facet być może jest w porządku, ale to trochę nie ten poziom”.

yorg
yorg

Chroniczny brak progresu,to jedyna bolączka tego zespołu.I to nie jest żadna złośliwość z mojej strony,bo jeżeli najlepszym zawodnikiem zespołu, jest 47-letni kolarz z „przeszłością”,to o czym mówimy.

jerzy
jerzy

Cena Czyni Cuda = Kasa Koks Kolarstwo

Na tym poziomie potrzeba więcej kasy , Fachowej wiedzy i doświadczenia w kierowaniu grupą , a takiej w Polsce nie ma .

Zawodników mamy ale sami dalej nie pójdą do przodu .
Wadecki – cwaniaczek czy ktoś inny z Polski to ta sama para kaloszy . Głowa muru nie przebijesz .
Dobrzy kolarze na świecie to kosztują podobnie jak dobre buty .
Nie każdym butom pasują salony światowe .

road-racing.pl
road-racing.pl

90 % artykułu to czysta prawda jednak z budżetem jakim dysponuję CCC znalezienie sprintera który ogoli 10 etapów przez cały sezon, w liczących się wyścigach może nie być łatwe… Dobrych sprinterów jest dosłownie nie więcej niż 10 i żaden z nich nie jest bezrobotny..

Marcin
Marcin

Moim zdaniem na plus jest tylko wzrost sprzedaży pomarańczowych ciuchów…, bo poruszających się w nich osób pomiędzy Polkowicami, a Wrocławiem ciągle przybywa.

Magda
Magda

Panowie sezon się jeszcze nie skończył, pomarańczowi się rozkręcają. Pozdrowienia

polo
polo

oj… bolesna prawda!!!
Oglądam belgijski początek sezonu…etapy kończy grupa 50-70 zawodników i nie ma pomarańczowych koszulek(o co tu chodzi?)…NAWET JEDEN RODZYNEK SŁABSZY OD 5 -6 TEGO KOLARZA TEAMU WORLD TOUR?
Liczyłem na małą niespodziankę ale strategia nadal ta sama…ucieczka i nic
Rusza prezentacja nowej polskiej grupy zawodowej , może to ich zmobilizuje?
Mimo wszystko trzymam kciuki i pozdrawiam Maciej

Jacek
Jacek

Ja bym jeszcze poczekał z ocenami tego, jak jeżdżą kolarze z Polkowic. Słaby początek to jeszcze nie tragedia. Byle nie było jak ze skoczkami narciarskimi.
Jak pamiętam to Rebelin w zeszłym roku był wartościowym i zauważalnym zawodnikiem, może ten sezon będzie ostatnim, ale warto go było na ten rok zatrzymać. Ma potencjał, choć wiek robi swoje. Jednak to pokazuje poziom polskich kolarzy krajowych… No i zapewnia zaproszenia d o Włoch na zawody.
trzymam kciuki za zespół. Warto zwrócić uwagę na to, co poszło nie tak w przygotowaniach, ale też nie załamywać już rąk. Może za dużo chcieli i przesadzili z treningami?
A team wizualnie wygląda naprawdę zarąbiście, dlatego pewnie widać go i w końcówce peletonu.
Ciekawe ,jak wypada w porównaniu z innymi grupami z tej samej dywizji – w tych samych wyścigach… Nadal tak blado?

Karo
Karo

Co do ucieczek zawodnikow CCC w wyścigach np. bardzo ceni się to we Włoszech i podkreśla we włoskich mediach i wg mnie grupa jest bardziej rozpoznawana, w tym roku w kilku wyścigach jakie obejrzałam i po zeszłorocznym Giro zawsze ktoś z CCC był w ucieczce, mimo, że nie wygrał wyścigu to pokazał się z bardzo dobrej strony. Wszyscy powinni się cieszyć, że mamy taka drużyne w Polsce, im więcej tym lepiej, dajcie się rozwijać a nie negujecie i podcinanie skrzydeł, gupimi artykułami..! myśle, ze autor artykułu nie siedział nigdy na rowerze i nie wie co to jest kolarstwo, opiera się ma statystykach i neguje tylko kiedy idzie źle! Rok od roku, sezon od sezonu się różni, zawsze po dobrym sezonie chce się żeby kolejny był jeszcze lepszy niż mijający, ale niestety zdarzają się kontuzje i inne zdarzenia losowe.. Poza tym sezon się dopiero zaczyna więc po co wyciągać takie wnioski?! Sprawozdanie można zrobić w połowie sezonu

do karo
do karo

Nie nazywaj puszczania zawodników przez peleton 150 km do mety „ucieczkami”…. wystarczy spojrzeć jak peleton jest zaangażowany w gonienie. I bardzo często w takich ucieczkach są zawodnicy grup z dzikimi kartami lub miejscowe by sie pokazać pod TV bo jak zaczyna sie ściganie bliżej mety to ich miejsce w szeregu jest już ustalone…

edek
edek

ludzie !!! mamy marzec a nie październik !!! to krytykanctwo !!! szacun dla CCC ! niech robią swoje dla dobra polskiego kolarstwa ! trzymajmy kciuki ! a podsumowania, wnioski to w październiku. I żadnego głupiego krytykanctwa po drodze

edek
edek

CCC stawia na młodzież i za to należy im się WIELKIE UZNANIE !!! Gdyby nie CCC te młode chłopaki w większości zakończyliby kariery ! Więc z należną atencją do CCC poproszę. Chyba że macie kasę żeby sobie założyć grupy WT ????

zaki
zaki

Oj z tym stawianiem na młodych w CCC i Vervie bym poważnie zastanowił sie… Co z tego ze są skoro praktycznie nigdzie nie jeżdzą, może cos ruszy bo już w Chorwacji byli ale Vera cały czas praktycznie jednym składem a reszta chyba czeka na Kalisz – Konin i Sobótke…