– To jeden z moich ulubionych wyścigów. W ostatnich latach osiągałem w nim dobre wyniki, ale w tym roku nie ścigałem się jeszcze zbyt wiele i spokojnie podchodzę do jutrzejszego startu – mówi Przemysław Niemiec, który w sobotę powalczy w Strade Bianche. Wspólnie z Diego Ulissim będzie przewodził grupie Lampre-Merida na szutrowych drogach Toskanii.
„Ten wyścig to prawdziwa perełka. Spośród włoskich klasyków po Lombardii i Mediolan-San Remo to chyba wyścig nr 3” – pisał o Strade Bianche Przemysław Niemiec.
Już jutro po raz piąty w karierze wystartuje on na „białych drogach”. W ubiegłym roku ukończył klasyk na 9. miejscu, w 2013 r. był w nim 11.
– To jeden z moich ulubionych wyścigów. W ostatnich latach osiągałem w nim dobre wyniki, ale w tym roku nie ścigałem się jeszcze zbyt wiele i spokojnie podchodzę do jutrzejszego startu – mówi Przemysław Niemiec.
Wspólnie z Diego Ulissim będzie jednym z liderów Lampre-Merida na szutrach Toskanii.
– Wsparcie zapewnią im Cattaneo i Mori – mówi Orlando Maini, dyrektor sportowy włoskiej ekipy.
– W początkowej fazie wyścigu pewnie rozpoczną się ucieczki i chcemy mieć w nich swoich reprezentantów. Dołączenie do nich będzie zadaniem dla Xu, Modolo i Ferrariego – dodaje.
Skład włoskiej ekipy na Strade Bianche uzupełnia Federico Zurlo, który zadebiutuje w tym wyścigu.
Zdaniem Przemysława Niemca, podobnie jak w poprzednich edycjach Strade Bianche, kluczowy będzie jutro 11,5-km szutrowy odcinek Monte Sante Marie.
– Zwykle to na nim dochodzi do pierwszych ważnych rozstrzygnięć – tłumaczy kolarz z Pisarzowic. Ostatnio po raz drugi w tym roku trenował on w Calpe.
– Pogoda dopisywała i dobrze spędziłem ten czas – mówi.
W najbliższą niedzielę, tuż po Strade Bianche, Niemiec wystartuje w klasyku GP Industria & Artigianato. Po krótkim odpoczynku weźmie udział w Tirreno-Adriatino (9-15 marca). Będzie to dla niego jeden z etapów przygotowań do Giro d’Italia. – Dobrze się czuję, spokojnie wchodzę w sezon i realizuję założony plan – zapewnia 6. zawodnik Giro d’Italia 2013.
Informacja prasowa