Weteran włoskiego kolarstwa reprezentujący CCC Sprandi Polkowice wciąż znajduje motywację do zawodowego ścigania.

W przyszłym roku minie 25 lat od wymuszonego wydłużenia kariery amatorskiej znakomitego, włoskiego pokolenia. Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie w 1992 roku wstrzymały przejście na zawodowstwo m.in. Rebellina, Michele Bartolego, Andrea Perona czy nieżyjących już Fabio Casartellego i Marco Pantaniego. Uczestnicy tego wyścigu w większości skończyli już kariery kolarzy.

Jeden z nich wciąż jednak jeździ i uzyskuje znakomite rezultaty. 44-letni Davide Rebellin nazywany jest często „Dziadkiem” i przyznaje, że prawdopodobnie obecny sezon będzie jego ostatnim.

Moja motywacja nie zmienia się od wielu lat. W sumie nawet rośnie. Nawet gdy zaczynają się ranty…

Niestety, podobnie jak większość włoskich kolarzy tamtego okresu, Davide ma nieciekawą przeszłość dopingową. W 2008 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie Rebellin wywalczył srebrny medal, ale stracił go po wykryciu w jego krwi niedozwolonej substancji. Oficjalna wiadomość przyszła kilka dni po tym, jak „Dziadek” wygrał La Fleche Wallone. Kolarz został pierwszym włoskim sportowcem, któremu odebrano medal olimpijski.

Zawieszenie poskutkowało brakiem atrakcyjnych ofert pracy. Powrót do ścigania w 2011 roku nie wypadł okazale – Rebellin reprezentował kontynentalne grupy Miche i Meridiana. W 2013 roku przyjął propozycję CCC Sprandi Polkowice.

Oczywiście, jestem trochę zgorzkniały kiedy myślę o tym okresie. Straciłem siedem lat kariery i ciężko było mi patrzeć na innych doperów, którzy mieli przed sobą sporo otwartych drzwi. Przede mną większość była zamknięta. Zostałem odstawiony na bok, ale zachowałem optymizm, bo chciałem zakończyć karierę będąc na najwyższym poziomie. Wyniki, które osiągnąłem to pokazują.

Chociaż Włoch otrzymał od sądu karę dwuletniego zawieszenia, to uważa, że dla niego było to aż siedmioletnie wykluczenie. Cała sprawa nie pozwoliła mu na kontynuowanie pełnej sukcesów kariery na najwyższym poziomie. Co ciekawe, według włoskiego prawa Davide jest niewinny, bo brakuje dowodów co do winy kolarza, a przy okazji badań popełniono wiele błędów.

W zeszłym sezonie Rebellin wygrał etap Tour of Turkey oraz Coppa Agostini. Wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej tureckiego wyścigu odebrała mu kraksa. CCC Sprandi Polkowice zostało zaproszone na Giro d’Italia, ale pojawiły się plotki, że udział był uzależniony od absencji Davide.

Nie jeżdżę już w trzytygodniowych wyścigach, ale myślę, że w RCS Sport nie mają do mnie zastrzeżeń. Jechałem w tym roku w Dubaju, wystartuję też w Mediolan-Sanremo oraz Tirreno-Adriatico.

W długiej, ponad 20-letniej karierze Włocha było sporo nieciekawych momentów, ale też piękne wygrane. Rebellin i jego kibice z pewnością nie mogą narzekać na nudę. Pojawiły się również oskarżenia o unikanie płacenia podatków, ale zostały oddalone.

Nie wiem ile lat będę się jeszcze ścigał, prawdopodobnie obecny jest ostatnim. Jeśli będę w stanie dobrze się spisać w wielkich klasykach jak Sanremo, La Fleche Wallone czy Liege-Bastogne-Liege, to uznam to za dobry rok. Będę zadowolony.

źródło: cyclingnews

Poprzedni artykułKamil Gradek i Marcel Kittel o pierwszym etapie Volta ao Algarve
Następny artykułElia Viviani o Cavendishu i torze
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments