Po tygodniu prób, na 8 etapie Tour de France, Bartosz Huzarski zdołał zabrać się w ucieczkę dnia. Niestety, mimo bardzo ambitnej jazdy, nie udało mu się dojechać przed peletonem do mety.

Na udany odjazd Huzara czekali polscy kibice, jak i on sam. Pochodzący z Sobótki kolarz zespołu Bora – Argon w końcu został odpuszczony przez peleton i przez wiele kilometrów przewodził całej stawce. Na pochwałę zasługuje także jego ambitna postawa, pozwalająca na kontynuację eskapady razem z Michałem Gołasiem.

Pierwsza część ucieczki nie była zbyt ciężka, jednak kiedy druga grupka dojechała z tyłu, wyścig zaczął się na nowo. Od tej pory było już znacznie ciężej. Nie miałem wystarczająco mocy by dalej mocno ciągnąć, ale w takiej sytuacji nie masz wyjścia, musisz próbować. Przyjechałem do Francji po to, by dzieci mogły mnie obejrzeć w telewizji, a jedyną szansą na to są ucieczki.

W najbliższych dniach na kolarzy czeka drużynowa czasówka i trzy ciężkie etapy w Pirenejach. W związku z tym szansa Huzara na ponowne pokazanie się kamerom są dość nikłe, ale z pewnością dzisiejsza ucieczka nie będzie jego ostatnim słowem podczas tegorocznej edycji Tour de France.

Poprzedni artykułPaolini: „Wierzę i zawsze wierzyłem w antydopingowe kontrole”
Następny artykułTour de Feminin: Anna Plichta trzecia w jeździe indywidualnej na czas
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments