Wtorkowy 16 etap Giro d’Italia był jak do tej pory najtrudniejszym odcinkiem w tegorocznym wyścigu. Znalazło to odzwierciedlenie w końcowym komunikacie sędziowskim.
Wczoraj kolarze musieli pokonać kilka wymagających podjazdów. Na trasie dwa razy znajdowała się wspinaczka pod Apricę, a pomiędzy czekało jeszcze mordercze Mortirolo. Sędziowie łącznie ukarali szesnastu zawodników, którzy choć na chwilę chcieli odpocząć. Powody były różne. Kilku zbyt długo trzymało bidony podawane przez dyrektorów sportowych z wozów technicznych, kilku łapało się za bagażniki samochodów lub otwarte okna, a pozostali trzymali się motocykli.
Każdy z tych zawodników otrzymał 50 franków kary, minus 5 punktów w klasyfikacji punktowej i plus 10 sekund w klasyfikacji generalnej. W gronie „pechowców” znalazło się dwóch kolarzy walczących o klasyfikację generalną, czyli Leopold Konig (Sky Team) i Jurgen van den Broeck (Lotto-Soudal), ale także Polacy: Sylwester Szmyd (CCC Sprandi Polkowice) i Bartłomiej Matysiak (CCC Sprandi Polkowice). Listę uzupełniają: Patrick Gretsch (AG2R-La Mondiale), Marcus Burghardt, Silvan Dillier (BMC), Kenny Elissonde (FDJ), Chad Haga (Giant-Alpecin), Martijn Keizer (LottoNL-Jumbo), Giacomo Nizzolo oraz Fabio Silvestre (Trek Factory Racing).
Fot: rcsspor/ANSA