Kibiców kolarstwa od zawsze elektryzowała bezpośrednia walka dwóch rywali. Z tych najświeższych zapamiętamy pojedynki Armstronga z Pantanim, czy Ulrichem, Contadora z Froome’em czy Nibalim, Cancellary z Boonenem, Cavendisha z Kittelem. Teraz wydaje się, że kolejnym duetem na który zwrócone będą oczy fanów może być walka Rafała Majki z Tejay’em van Garderenem.

Pomiędzy oboma zawodnikami jest wiele podobieństw. Najprostszym kryterium jest wiek – dzieli ich zaledwie rok. Osiągnięcia w klasyfikacjach generalnych? Również bardzo podobne. Polak, mający w swoim CV zwycięstwo w ubiegłorocznym Tour de Pologne, a Amerykanin – dwukrotnie Tour of Colorado i raz w wyścigu Tour of California. W wielkich tourach – obaj dwukrotnie meldowali się w czołowej dziesiątce – Majka w Giro d’Italia, van Garderen w Tour de France. Na liście naszego rodaka są jeszcze dwa etapy Tour de France i Tour de Pologne oraz podium w monumencie Il Lombardia. Van Garderen natomiast ma jeszcze sukces na etapie w Volta a Catalunya i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i taką samą pozycję zajął w Criterium du Dauphine w 2010 roku.

Początkiem rywalizacji pomiędzy Polakiem i Amerykaninem można uznać ubiegłoroczną Wielką Pętlę. Oczywiste jest, że cele obu kolarzy były diametralnie różne – Van Garderen był liderem BMC na cały wyścig i cała drużyna pomagała mu osiągnąć jak najlepszy wynik. Majka dostał szansę na pokazanie swoich umiejętności ze względu na konieczność wycofania się z wyścigu jego lidera – Alberto Contadora.

Pole walki to etapy kończące się podjazdami. W ubiegłorocznym Tour de France takich finiszy było 6. Zanim Rafał przystąpił do walki o zwycięstwo w klasyfikacji na najlepszego górala Tejay zajął dwukrotnie miejsce w czołowej dziesiątce na etapach do Gerardmer i La Planche des Belles Filles, a Majka przyjechał na szczyt wiele minut po najlepszych. Podczas kolejnych dni to Polak był górą. Zwycięstwa w Risoul i Saint Lary Soulan, 2. miejsce w Chamrousse i trzecia lokata na szczycie Hautacam. Lider BMC na tych odcinkach tracił niewiele do naszego „Króla Alp i Pirenejów”, więc ostatecznie w rywalizacji head to head po Wielkiej Pętli to zawodnik Tinkoff – Saxo był na prowadzeniu.

Drugim rozdziałem tego pojedynku był wyścig w Kolorado. Tam obaj zawodnicy jechali jako liderzy, nastawiając się na walkę w „generalce”. Dwa zwycięstwa etapowe faworyta miejscowej publiczności i sukces w końcowej klasyfikacji pozwoliły przejąć palmę pierwszeństwa w walce z Majką. Szczególnie dotkliwa dla Polaka była porażka na czasówce do Vail, gdzie van Garderen zyskał blisko półtorej minuty.

W obecnym sezonie panowie mieli okazję się spotkać w upalnym Omanie. Majka, mówiący otwarcie, że lepiej sobie radzi z falami gorąca niż z chłodem, znów walczył z Amerykaninem na królewskim etapie kończącym się na Zielonej Górze. Obu pogodził Rafael Valls, który zwyciężył o kilka sekund przed kolarzem BMC, a Majka przyjechał tuż za Alejandro Valverde finiszując na 4. pozycji.

Jak będzie wyglądała rywalizacja w „Wyścigu ku słońcu”? Profile etapów odpowiadają obu zawodnikom. Dwa górskie etapy ze startu wspólnego i finałowa czasówka pod Col d’Eze zapowiadają się niesamowicie pasjonująco i warto skupić swoją uwagę na tych dwóch zawodnikach. Obecnie w pojedynku Majka vs. van Garderen niewielką przewagę ma Amerykanin. Wszystko wskazuje również na to, że kolejnymi rozdziałami będą wyścigi w Kraju Basków i Katalonii.

Kuba

Foto: Tinkoff – Saxo

Poprzedni artykułLekarska obrona Astany
Następny artykułMichał Kwiatkowski przed Paryż-Nicea: Celem jest osiągnięcie czegoś dobrego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments