boleGrega Bole to jeden z najbardziej utytułowanych kolarzy w grupie CCC Sprandi Polkowice. Trafił do „pomarańczowych” przed sezonem 2015 i już pokazał się z bardzo dobrej strony, kończąc dobrze obsadzony Dubai Tour na 7.miejscu.

Bole urodził się w niewielkiej słoweńskiej miejscowości, liczącej 21 tys. mieszkańców, Jesenice. Dziś mieszka w jeszcze mniejszej, bo zaledwie w 5-tysięcznym Bled. Jest to miejscowość turystyczna u podnóża Alp Julijskich, niedaleko Włoch i Austrii.

Zaczął uprawiać kolarstwo na poważnie w wieku 12 lat, choć swoje pierwsze zwycięstwo odniósł już w wieku 6-7 lat, w małym wyścigu dla dzieci. Jego drugą sportową miłością jest hokej.

– Mój tata był trenerem kolarskim w miejscowym klubie, więc jazda na rowerze zawsze była mi bliska. Wcześniej jednak, w wieku 6 lat rozpocząłem moją przygodę z hokejem, która trwała ok. 13 lat. Później od czasu do czasu też zdarzało mi się wyjeżdżać na lód, aż do zeszłego roku. Graliśmy w Chicago i w czasie gry doznałem urazu kręgu szyjnego. Od tamtej pory nie zakładam już łyżew – powiedział Grega Bole.
Dziś, podobnie jak wielu kolarzy, lubi w zimie pobiegać na nartach biegowych i chodzić po górach. Gdy odpoczywa chętnie gra w gry komputerowe, a gdy ma chwilę wolnego uwielbia się bawić ze swoimi dwiema córkami, które mają 2 lata i 6 miesięcy. Najpiękniejszym miejscem na ziemi są dla niego Malediwy, a ulubioną kolarską przekąską są batony Snickers i ciasto ryżowe. Zapytany jak by się opisał jako kolarza odpowiada – „ścigam się jak lew”.

Swoje pierwsze kroki w zawodowym peletonie stawiał w krajowej ekipie, Adria Mobil w 2008. Zwrócił uwagę kierownictwa zespołu m.in. zwycięstwem w młodzieżowym Liege-Bastogne-Liege (2007). Po roku przeszedł do Aeronautica Militare-Amica Chips, gdzie ścigał kilka miesięcy, aż do zawieszenia ekipy przez UCI za problemy finansowe.

– Był tam wtedy w grupie Branislau Samoilau. Cieszę się, że po kilku latach znowu możemy się ścigać w tej samej ekipie i możemy powspominać tamte czasy.  Grupę Aeronautica Militare-Amica Chips reprezentował też w tamtym sezonie Michał Gołaś, z którym miałem okazję kilka razy porozmawiać, głównie podczas wyścigów. Pod względem wyników miałem wtedy niezły sezon. Wygrałem Gp Nobili Rubinetterie oraz etap Vuelta Asturias – mówi.

W połowie sezonu, wrócił do Adria Mobil, by w kolejnym trafić do ProTourowej drużyny – Lampre Farnese Vini.

– Bardzo miło wspominam ten rok, pierwszy w prawdziwie profesjonalnym peletonie. Wygrałem wtedy etap w Critérium du Dauphiné, po sprincie z 50-osobowej grupy. Byłem też drugi w Tour de Pologne, za Danielem Martinem i przejechałem dwa Wielkie Tour – Vuelta a Espana oraz największy wyścig na świecie, Tour de France – opowiada.
Za swój największy dotychczasowy sukces uważa triumf w należącym do cyklu UCI World Tour, GP Ouest France – Plouay, w 2011 roku. Podobnie jak w Dauphiné wygrał go po sprincie z dużej grupy. W tym roku jego głównym celem będą wyścigi zaliczane do UCI World Tour – z Mediolan San Remo i Giro d’Italia na czele.

Kolarskim marzeniem Grega Bole jest triumf etapowy w Tour de France oraz tytuł mistrza świata.

 

Informacja prasowa

Foto: CCC Sprandi Polkowice

Poprzedni artykułDzikie karty na Ronde van Vlaanderen
Następny artykułWystawa zdjęć Tour de Pologne otwarta
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments