Fernando Gaiviria zapisał się wczoraj w notatnikach menadżerów najlepszych ekip świata. Kolumbijski sprinter po torowych sukcesach, udowodnił swoją szosową wartość na pierwszym etapie Tour de San Luis 2015.
Zaledwie 20-letni zawodnik ograł Marka Cavendisha podczas masowego sprintu w Villa Mercedes i odniósł tym samym największy sukces w swojej szosowej karierze. Na torze był już mistrzem świata juniorów w madisonie, a w grudniu wygrał Puchar Świata elity w omnium.
„To ogromna radość pokonać tak wielkiego zawodnika jakim jest Mark Cavendish. Zawsze marzyłem o tym, by ścigać się z nim w Giro d’Italia lub Tour de France. Dzisiaj już w pierwszej konfrontacji zdołałem go pokonać. Dla mnie to niesamowite wydarzenie”, mówił wczoraj na mecie zawodnik Reprezentacji Kolumbii.
„Dzisiejszy sprint to największe nerwy w moim życiu. Atmosfera stała się jeszcze bardziej gorąca, gdy zobaczyłem, że Cavendisha nie ma przede mną. To coś nieprawdopodobnego, że go pokonałem. To zdecydowanie największa wygrana w mojej karierze”, dodał.
„Widząc pociąg Etixx-Quick Step wydawało się, że są nie do pobicia, ale jednak się udało. Na 300 metrów przed metą miałem idealną pozycję i udowodniłem, że potrafię ją wykorzystać. Zaczęliśmy bardzo dobrze wyścig i wraz z reprezentacją chcemy jak najlepiej reprezentować Kolumbię. Wszyscy młodzi kolarze w moim kraju chcą być jak Rigoberto Uran lub Nairo Quintana. Oni są naszym wzorem do naśladowania”, zakończył.
Foto: Tour de San Luis
Andrzej Gucwa