Tour Down Under - Stage 1Jack Bobridge ponad cztery lata czekał na zwycięstwo. Mistrz Australii z 2011 roku dziś w bardzo spektakularnym stylu otworzył zmagania w Santos Tour Down Under.

Miało być standardowo. Ucieczka, złapanie harcowników, sprinterskie pociągi i zwycięstwo Marcela Kittela, lub innego z bardzo dobrych sprinterów. Jednak peleton przekalkulował i o triumf walczyli uczestnicy ucieczki. Wreszcie po wielu latach ręce w górę mógł unieść Jack Bobridge, który jedzie w tym wyścigu w koszulce reprezentacji Australii. 25. letni zawodnik po kilku latach spędzonych w ekipach World Tour przeszedł przed sezonem do kontynentalnej Budget Forklifts. W jej barwach przygotuje się do IO w Rio de Janeiro, a za kilka dni zmierzy się z rekordem godzinnym na torze.

„Do tej pory jestem w szoku i nie wiem co powiedzieć. Zawsze jeździłem agresywnie i byłem blisko zwycięstw, ale nie wyglądało to tak jak dzisiaj. Wygranie etapu i założenie koszulki lidera na wyścigu z cyklu World Tour to dla mnie bardzo dużo. Wyciągnąłem wnioski z mistrzostw kraju, które odbyły się kilka dni temu. Tam zaatakowałem za szybko i zająłem tylko szóste miejsce.

To był ciężki dzień, peleton cały czas miał nas na wyciągnięcie ręki. Kiedy tylko słyszeliśmy, że przewaga zmniejsza się do 30 sekund to tak naprawdę dodawało nam to sił. Fantastyczną pracę wykonywał także Luke Durbridge. Rozegraliśmy wszystko fantastycznie i bardzo się cieszę z mojego dzisiejszego triumfu.” powiedział Jack Bobridge.

 

@ArekWaluga77

foto:Santos Tour Down Under

 

Poprzedni artykułFernando Gaviria: „Widząc pociąg Etixx-Quick Step wydawało się, że są nie do pobicia”
Następny artykułPozzovivo chce powalczyć na Giro i Vuelcie
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments