Niki Terpstra (Etixx-QuickStep) – zwycięzca Paryż-Roubaix w 2014 roku, skrytykował za działalność Club 48, który przyznaje nagrodę kolarza roku w Holandii i Międzynarodową Unię Kolarską (UCI). Zaznaczył jednak, że nie zamierza koncentrować na tym uwagi, tylko wszystkie siły włożyć w jazdę na rowerze.
Dla Terpstry sezon 2014 był bardzo udany. Rozpoczął od zwycięstwa w wyścigu Tour of Qatar, następnie błyszczał w klasykach – wygrał Dwaars Door Vlaanderen, był drugi w E3 Harelbeke i wreszcie zwyciężył w monumentalnym „Piekle Północy”.
Mimo to holenderskim kolarzem roku został Tom Dumoulin, a Terpstra tę sytuację skomentował następująco:
– Nie zwracam na to większej uwagi, poza tym jestem zajęty przygotowaniami do sezonu. Wiem, dlaczego taki wybór został dokonany, i wiem, że ta decyzja nie została podjęta ze względów sportowych.
Terpstrze nie podoba się także działalność UCI, a konkretnie przyznanie licencji Astanie lub zasady przyznawania nagród pieniężnych kolarzom. Holender uważa, że ma pomysły na to, aby ulepszyć kolarstwo, ale i tak nie przedstawi ich Unii, bo uważa, że nie ma to sensu.
Terpstra jest za tym, aby wielkie toury zostały skrócone o tydzień, bo jak uważa, krótsze wyścigi są bardziej atrakcyjne. Proponuje także zmniejszyć składy drużyn na wyścigach tak, jak jest to podczas Wyścigu Dookoła Wielkiej Brytanii, gdzie teamy jadą w sześcioosobowych składach.
– To zupełnie inne ściganie. W takich składach niemożliwe jest, aby mieć dwóch kolarzy na czele i zachować sześciu na końcówkę. Dobrzy kolarze musieliby pracować wcześniej, a to byłoby bardziej interesujące dla widzów- twierdzi Terpstra.
Teraz Niki Terpstra bierze jeszcze udział w sześciodniówce na torze, a sezon szosowy rozpocznie w lutym w Tour of Qatar.
Foto: © Etixx – Quick-Step / Tim de Waele
Marta Wiśniewska
święte słowa … je…ać wielkie tury
fabryka koksu i pralnia pieniędzy dla włodarzy