Mauro Santambrogio twierdzi, że pozytywny wynik stosowania testosteronu w jego organizmie, wynika z leczenia niepłodności i problemów z erekcją.
Przypomnijmy, że w 2013 roku podczas wyścigu Giro d’Italia Santambrogio stosował zakazany środek – EPO. Jego zawieszenie trwało do 2 listopada tego roku, ale wcześniej zapowiedział, że w przyszłym sezonie wraca do ścigania w barwach Amore & Vita. Włoch został więc skontrolowany 22 października, tym razem w jego organizmie znaleziono testosteron.
„Nie mam nic ukrycia. Test był przeprowadzony, kiedy byłem leczony Andriolem. Mój poziom testosteronu były niski i miałem problemy z erekcją, a także miałem problemy z płodnością. Dlatego lekarz przepisał mi Andriol”, powiedział Włoch dla Cyclingnews.
„Chciałem wrócić do ścigania w lipcu 2015 roku, ale myślałem też o mojej długoterminowej przyszłości. Wraz z moją dziewczyną chcemy mieć dziecko i dlatego zdecydowałem się na leczenie. Brałem ten lek w okresie kiedy się nie ścigałem, a wcześniej nawet nie wiedziałem, czy któraś z drużyn da mi kontrakt”, dodał.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej Gucwa
i do tego ma astmę
Bzdura! Contador też zjadł zatrutą wołowinę… Mniej odwagę chłopie się przyznać, a nie ściemniasz
do CCC go natychmiast brać!!!
No, cóż … To rzeczywiście problem, jak nie staje 🙂