Alberto Contador Chris FroomeChris Froome znów potwierdził, że najprawdopodobniej nie będzie przygotowywał się do Tour de France, by swoją najlepszą formę uzyskać na Giro d’Italia.

Gdy w środę zaprezentowano przyszłoroczną odsłonę wielkiej pętli, Froome natychmiast wyraził niechęć do udziału we francuskiej imprezie. Kolarz Sky Team uważa, że trasy Giro d’Italia i Vuelta a Espana bardziej odpowiadają jego charakterystyce. Dziś potwierdził swoje przekonania podczas Saitama Criterium w Japonii.

Uwielbiam Tour i nowa trasa nie zmieniła mojego punktu widzenia, ale przyszłoroczne Giro będzie naprawdę świetną okazją na zwycięstwo. Ta trasa znacznie bardziej mi pasuje i jest doskonale wyważona. Nie wiem, czy w przyszłości powtórzy się taka szansa, więc zamierzam ją wykorzystać”, powiedział Brytyjczyk.

„Przyszłoroczny Tour rozstrzygnie się w górach – jest tam mało jazdy na czas. Ja uważam, że zwycięzca wielkiego touru powinien być najlepszy w każdym terenie. Dla mnie szansą będzie Giro d’Italia”, zakończył.

 

Foto: bettiniphoto.net

Andrzej Gucwa

Poprzedni artykułMichał Podlaski: Duma i honor
Następny artykuł„W ogniu pytań”: Przemysław Niemiec
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Cny
Cny

Powiedział Froome, który w tym roku zaliczył na TdF upadki, bo tak dobrze potrafi jeździć w każdym terenie. No szkoda tylko, że w peletonie kiepsko mu to idzie.

mercury
mercury

Jeśli na Giro pojawia się Contador, Froom i Nibali to wielce prawdopodobne, że emocje sięgną zenitu już przed TdF. Bywa, że Vuelta ma lepszą obstawę, ale to jednak wyścig pocieszenia, który nie jest głównym celem dla większości najlepszych. Grio to cel. Dlatego z chęcią zobaczę w maju walkę „wielkiej trójki”.