zieliński kamilZapraszamy na rozmowę z Kamilem Zielińskim (Mexller), który głównie dzięki wygranej w „Solidarce” wywalczył sobie miejsce w reprezentacji Polski na tegoroczny Tour de Pologne.

Wygrana Solidarka w takim towarzystwie to chyba Twój największy sukces w karierze?

Tak, uważam ten sukces za największy w mojej karierze. Co więcej cieszy mnie podwójnie, a może nawet potrójnie, ponieważ wygrana Solidarka zapewniła mi także kwalifikację do kadry na Tour de Pologne. Poza tym pokazaliśmy jako ekipa, że jesteśmy silni, potrafimy dobrze współpracować i razem wygrywać. Moi koledzy spisali się na medal i wspomniane sukcesy to ich duża zasługa.

Jak wspominasz królewski etap z podjazdem pod Zamek Kamieniec?

Ten etap był nie lada wyzwaniem dla wielu zawodników. Był ciężki już od pierwszych kilometrów, a na koniec czekały nas jeszcze trzy rundy z podjazdem pod Kamieniec. Przez większą część etapu uciekał mój kolega z ekipy, Kornel Sójka, z dwoma zagranicznymi zawodnikami. Ucieczkę skasowano na pierwszej rundzie i od razu nastąpiło wiele kolejnych ataków. Ten decydujący, z moim udziałem, miał miejsce na ostatnim podjeździe. Oderwałem się od reszty razem z Włochem z Teamu Idea i wiedziałem już, że to moja wielka szansa. Pamiętam dodatkowe uderzenie adrenaliny kiedy zobaczyłem, że do mety pozostał 1km. Potem już zwycięstwo, na które bardzo liczyliśmy – coś pięknego.

Próbowałeś swoich sił w jednym z odjazdów na MP. Czego zabrakło?

Na obecną chwilę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. To prawda, czegoś zabrakło, ale tak już jest z mistrzostwami Polski, że rządzą się swoimi prawami. Każdy stający na starcie chciałby odnieść sukces, ale koszulka mistrza jest tylko jedna.

Jak wygląda współpraca w zespole, kto jest mentalnym liderem?

Współpraca w zespole Mexller układa się bardzo dobrze. Każdy wie co ma robić, jakie są jego zadania i jego rola w danym czasie. Ciężko mówić u nas o jednym liderze jako takim, ponieważ Andrzej Domin dba o to, żeby każdy miał kiedyś swoją szansę, by się pokazać. Jeśli jednak chodzi o lidera mentalnego mógłbym pewnie wskazać Jarka Rębiewskiego i Mariusza Witeckiego. To oni najczęściej służą radą, są „głową” zespołu i dzielą się swoim doświadczeniem z młodszymi kolegami. Myślę, że to też zaleta naszej ekipy, że młodzi zawodnicy mają się od kogo uczyć.

Solidarka, wygrany prolog i etap w Bałtyk – Karkonosze. Chyba jesteś zadowolony z pierwszej części sezonu?

Można powiedzieć, że jestem zadowolony, zwycięstwo w Solidarce bardzo cieszyło, pozostałe również. Choć przyznaję, że mam lekki niedosyt. Ale przed nami druga część sezonu, ekipa się coraz lepiej rozkręca i myślę, że będzie okazja żeby jeszcze powalczyć i nadrobić sam początek roku.

Z kim trzymasz się najbliżej w ekipie?

W ekipie jesteśmy jak jedna wielka rodzina, ciężko odpowiedzieć mi z kim najbardziej się trzymam. Myślę, że tak powinien wyglądać zespół – każdy powinien oddać całe serce za kolegę z ekipy.

Jak wygląda dzień, w którym nie ma wyścigu, a jest ciężki trening?

Taki dzień na rowerze wygląda zupełnie jak na wyścigu, z tą różnicą, że tempo jest zdecydowanie niższe. I oczywiście jest o tyle przyjemniej, że po wysiłku można wrócić do siebie, do domu. Poza tym wszystkie przyzwyczajenia pozostają „wyścigowe”.

Byłeś zawodnikiem CCC Polsat Polkowice, teraz jeździsz w Mexllerze. Czy można jakoś porównać te zespoły? Mentalnie, sprzętowo czy pod względem atmosfery?

Jak wiadomo ekipa CCC ścigająca się w drugiej dywizji jest poziom wyżej niż my. Mają znacznie większy budżet, często inne wyścigi, inny sprzęt. Chociaż pamiętajmy, że rower sam nie jedzie. Jak pokazaliśmy na WSiO, nie boimy się rywalizacji i my też potrafimy wygrywać duże wyścigi. A jeśli chodzi o atmosferę, to myślę, że tej akurat mogą nam pozazdrościć.

Jesteś już pewny występu w Tour de Pologne. Masz jakiś plan na ten wyścig?

Staram się nie wypalać przed startem, nie narzucać sobie zbyt wiele na głowę i podchodzić do tego na luzie. Przygotowuję się, by być w bardzo dobrej dyspozycji na Tour de Pologne i pokazać się z jak najlepszej strony – to mój plan.

 

Rozmawiał Arek Waluga @ArekWaluga77

Foto: Dariusz Krzywański/Mexller Team

Poprzedni artykułZapowiedź 21. etapu Tour de France 2014
Następny artykułTony Martin: „Udało mi się utrzymać wysokie tempo od początku do końca”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments