Michał Kwiatkowski po raz kolejny w tym sezonie udowodnił, że jest bardzo mocny. Podczas Amstel Gold Race zajął znakomite piąte miejsce. Oto co miał do powiedzenia po wyścigu:
„Coś jest w tym Caubergu” – zaczął „Kwiatek”. „Myślę, że potrzebowałem to odkryć. Pewnie poszłoby lepiej gdybym może jechał lekko z tyłu, na kole Gilberta. On jest bardzo doświadczony, pewnie byłoby łatwiej. Zaraz na początku podjazdu zaskoczył mnie swym atakiem Samuel Sanchez (BMC), nie złapałem jego koła.
Podjazd rozpocząłem tuż za moim kolegą z ekipy – Michałem Gołasiem, pomyślałem wtedy „dlaczego mam czekać, przecież za kilka sekund będziemy na szczycie?”. Z perspektywy roweru droga na szczyt okazała się długa. Ruszyłem za wcześnie i zapłaciłem za to. Ale jestem szczęśliwy.”
„Miałem ogromne wsparcie od kolegów z drużyny” – kontynuował Kwiatkowski. „Jechałem ten wyścig dwa razy, przeprowadzałem rekonesanse trasy, ale uczę się z roku na rok. Przez cały dzień byłem z przodu, może trzeba było jechać bardziej z tyłu i w odpowiednim momencie wykorzystać swoją siłę? Wsparcie drużyny miałem świetne, niezależnie od zajętej dziś pozycji. Gołaś pojechał dziś imponująco, nie dość że ścigał ucieczkę, to jeszcze był przy mnie na dole podjazdu pod Cauberg.
Pomimo tego, że skończyłem wyścig na piątej pozycji, czyli nie poprawiłem ubiegłorocznego czwartego miejsca, dziś pojechałem lepiej. Mogłem walczyć na finiszu, czego nie miałem okazji zrobić w roku ubiegłym. Moje nogi są w porządku, a jeśli masz mocne nogi możesz powalczyć, co pokazałem dziś. Czekam z niecierpliwością na kolejne dwa wyścigi” – zakończył Michał.
Informacja prasowa
Foto: © OPQS / Tim de Waele
Nie bylo zle,teraz czekam na tylko lepsze wynikiCo nby nie mowic Floferman ma w tym sezonie piekne wyniki.
Nie wiem kto rozprowadzał Kwiatka, ale popełnił dwa błędy. Zjeżdzając ze zmiany po prostu puścił korby co spowodowalo, że Kwiatkowski minimalnie wytracił prędkość. Na takim podjeździe ma to ogromna znaczenie. Drugi błąd polegał na potraktowaniu ataku Sancheza jako ataku decydujacego. Brak rozpoznania taktyki BMC lub pomylenie Sancheza z … Gilbertem 😉
Inna sprawa, że rozprowadzający Kwiatka (Gołaś?) zwyczajnie nie miał już siły.Wielkie podziękowanie, bo dał z siebie wszystko.