Lance Armstrong znów przemówił. Tym razem nie przed kamerami, lecz przed sądem i pod przysięgą. „Boss” podał nazwiska osób, które pomagały mu w dopingowym procederze.
Od jego wyznania w programie Oprah Winfrey Show w styczniu 2013 roku, Armstrong nie udzielał żadnych dalszych informacji o tym, kto wiedział o jego praktykach dopingowych. Dziś dziennikarze USA Today ujawnili pisemne zeznania Armstronga, które złożył pod przysięgą w listopadzie ubiegłego roku.
Były kolarz takich ekip jak US Postal Service oraz Discovery Channel miał powiedzieć, że w nielegalne środki pomagali mu się zaopatrzyć: Pepe Marti, lekarze: Pedro Celayę, Luis Garcia del Morala oraz słynny Michele Ferrari. Ważnymi ogniwami w jego „dopingowym teamie”, byli: masażystka Emma O’Reilly, mechanik Julien de Vriese oraz Philippe Maire, bardziej znany pod pseudonimem „Motoman”, który często był osobistym kurierem Armstronga.
Amerykanin potwierdził, że stosował EPO od 1995 roku. Nie stosował go już po wznowieniu zawodowej kariery, czyli w latach 2009 i 2010. O wszystkim wiedzieć miał jego dyrektor sportowy – Johan Bruyneel.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej Gucwa
W tamtych czasach chyba prawie wszyscy brali. Wystarczy zobaczyć listy zwycięzców wielkich tourów – trudno znaleźć kogoś, kto by nie wpadł lub się sam nie przyznał po latach. Jednym słowem – warunki były równe dla wszystkich. I albo się skreśla tych wszystkich albo zostawia listy zwycięzców. Zrobiła się z tego niezła paranoja.
W tamtej EPOce kazdy stosowal doping, dlatego moim zdaniem nie powinno sie zabierac zwyciestw jednemu a dawac komus innemu co jechal na tym samym gazie. Armstrong wygral 7 razy TDF i tyle w temacie. Pytanie retoryczne- czy Horner byl czysty na Vuelta w 2013? Czy Urlich byl czysty? Czy Jaskula byl czysty na TDF 93? Profesjonalny sport – pieniadze, a pieniadze – wspomagacze. Tak samo jest w pilce noznej, koszykowce o Lekkiej Atletyce nie wspominajac.