Peter Sagan już w poniedziałek podczas Tour de San Luis zainauguruje nowy sezon. Słowak podkreśla jednak, że pierwszych fajerwerków z jego strony, należy spodziewać się dopiero podczas Mediolan-San Remo w marcu.
Młody kolarz po raz kolejny rozpocznie sezon od argentyńskiej etapówki. Jak sam podkreśla – lubi ten wyścig, a na jego udział w tej imprezie złożyło się także kilka innych czynników. „Prezentacja naszej ekipy Cannondale odbyła się ostatnio w Los Angeles, więc w podobnej strefie czasowej. W Argentynie mamy także lepsze warunki do trenowania. W Australii panują upały, a kolarze są bardzo spięci, bo chcą od początku walczyć o punkty UCI. Tutaj jest ciszej i ciąży na nas zdecydowanie mniejsza presja”, tłumaczył triumfator Tour de Pologne.
„Dla mnie ważne jest, żeby spokojnie wejść w sezon. Mój główny cel na ten rok, to kolejna zielona koszulka Tour de France. Spróbuję także zrewanżować się Cancellarze w Tour of Flanders , ale pierwszym celem będzie Mediolan-San Remo. Potem pierwszy raz na poważnie wystartuję w Paryż-Roubaix„, dodał.
Sagan ostatnią zimę poświęcił bardziej niż do tej pory na treningi, które mają pozwolić mu na lepszą jazdę na krótkich podjazdach. Dzięki temu, chce być bardziej konkurencyjny w klasykach. Jednym z nich jest z pewnością „Primavera”, która od tego sezonu ma cięższą końcówkę. „Nie wiem, czy nowa trasa będzie mi pasowała. Z pewnością potrenuję tam przed wyścigiem, ale tak naprawdę wszystko okaże się już w trakcie ścigania”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej Gucwa