Sylwester Szmyd Michał Kwiatkowski… jak zawsze, okres jesiennego zbijania bąków szybko się kończy i dobrze, bo roweru i wysiłku zaczyna brakować. Od kilku dni systematycznie pracuję.

Korzystając z przerwy zwiedziłem w tym roku trochę winnic. Zacząłem, od najbliższego mi pod każdym względem Piemontu. Odwiedziłem starych znajomych, poznałem nowych. Degustowałem najnowsze roczniki mojego wina nr1 tzn Barolo i Barbaresco.

Później całkiem inna historia, Villany na Węgrzech. Popatrzyłem na Srebrną Górę przy klasztorze Kamedułów a na sam koniec zostawiłem sobie Burgundie… wrażeń było dużo.
A skoro już o Barolo i Barbaresco, w Piemoncie się śmiali, że będę musiał wygrać na Giro czasówkę i że na mecie dostanę oczywiście bidon z Barolo.

W przyszłym roku właśnie będzie taki etap z Barbaresco do Barolo… tyle, że płaski, a mój start w Giro jest bardzo realny. Wygląda na to, że wrócę do stałego kalendarza.

Źródło: www.sylwesterszmyd.pl

Poprzedni artykułArnaud Coyot zmarł na skutek obrażeń po wypadku samochodowym
Następny artykułActiveJet Team po pierwszych przymiarkach i konsultacjach
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
edek
edek

życzę powodzenia ale… czy będzie jeszcze powrót do dawnej formy ? raczej wątpię

yorg
yorg

Stęskniłem się za tobą Sylwek,myślę,że już czas byś przypomniał się kibicom.