Żółta koszulka – Mam jednak problem urodzaju. Trzeba chyba rozmnożyć koszulki, te żółte na szczęście. Tydzień temu zakończyły się mistrzostwa świata i pewnie rozdysponowałbym kilka koszulek… a tu Lombardia i trzeci Rafał Majka. Jemu się należy jak psu zupa, bo przecież to jeden z najlepszych wyników w historii polskiego kolarstwa zawodowego. Jeśli jeszcze dodamy drugą lokatę w Mediolan – Turyn, to właściciel „żółtka” może być tylko jeden. Pięknie nam się ten Rafał rozwija – wielkie toury, ciężkie klasyki… Wraz z Michałem Kwiatkowskim w następnym sezonie zaczną wygrywać. Już teraz mamy w czołowej „25” światowego peletonu dwóch kolarzy. Co będzie za rok?
Czarna koszulka – Lubiłem zawsze Alejandro Valverde. Wydawało mi się, że jest to gość, który nie kalkuluje, nie przelicza. A jednak. Moim zdaniem przegrał mistrzostwo świata i dla siebie, i dla Rodrigueza, i dla Hiszpanii. Kiedy we Florencji Costa pogonił za Purito, to Piti – moim zdaniem – przyczaił się, licząc że Nibali go dociągnie do tej dwójki i wtedy najszybszy, czyli on, zdobędzie wymarzone złoto. Już Wyspiański pisał „miałeś chamie złoty róg…”. U mnie Alejandro ma czarną koszulkę. Koszulkę przegranego.
Tomasz Jaroński – Eurosport
Tak,Valwerde to największy przegrany MŚ.