Ósmy etap Tour de France to pierwszy, prawdziwie górski odcinek na trasie setnej odsłony Wielkiej Pętli.
Po ośmiu dniach wyścigu, kolumna Grand Boucle dotrze Pirenejów. Kolarze w sobotę wystartują z Castres, by po 195 kilometrach dojechać na szczyt Ax 3 Domaines (7.8 km podjazdu; średnio 8.2% – 1 kategoria). Za nim to jednak nastąpi, tuż przed finałowym podjazdem znajduje się premia górska kategorii specjalnej, czyli Col de Pailhères (2 001 m) (15.3 km podjazdu; średnio 8%). Od tego szczytu do mety jest już tylko 28 km, z czego 20 to zjazdy.
Profil:
To z pewnością na tym etapie dojdzie do dużych roszad w klasyfikacji generalnej. Zobaczymy, którzy z faworytów są w formie i będą liczyć się w walce o zwycięstwo. Z pewnością nie będzie można sobie jeszcze zapewnić tutaj zwycięstwa w klasyfikacji generalnej, jednak w razie nie powodzenia można się tutaj już pożegnać z wysokim miejscem w GC. Podobnie poprowadzony etap, w 2003 roku w pięknym stylu wygrał Carlos Sastre.
Lotna premia:
- Km 119,5
Premie górskie:
- Km 26,5 – Côte de Saint-Ferréol; 2,2 km podjazdu; średnio 5,4 % – 4 kategoria
- Km 166,0 – Col de Pailheres (2 001 m); 15,3 km podjazdu; średnio 8% – kategoria specjalna
- Km 193,5 – Ax 3 Domaines7,8 km długości wznoszenia 8,2% – kategoria 1
Faworyci według naszosie.pl:
1. Alberto Contador (Team Saxo-Tinkoff)
2. Chris Froome (Sky Team)
3. Przemysław Niemiec (Lampre-Merida)
mapki: letour.fr
Andrzej
Sądzę, że wygra Fromme. Niestety widać, że ma dobrą dietę, a Alberto od kiedy jest na celowniku musi działać tym co „bozia dała”.
Stawiam na quintane, frooma i evansa.
Ja też Froome’a, drugi Niemiec, trzeci Bakelants.
Dajesz Alberto! Nie wierzę w talent Froome’a. Przypomina mi strasznie Ullricha. Typowy czołg. Według mnie wygra Quintana (dla mnie „Czarny Koń”) lub Contador. Ciekawy jest Kwiatkowskiego. Jeśli przyjedzie ze stratą max. minuty do Contadora/Froome’a, to będziemy mieć doczynienia z przyszłą gwiazdą kolarstwa. On jest co raz lepszym SPRINTEREM, ale na Tirreno pokazał, że ma też DNA GÓRALA. Niesamowity potencjał. }
Ciekawe jak Przemek. Boję się jednak, że jeszcze dzisiaj będzie musiał holować Cunego jak niegdyś Szmyd, ale może już pod Mount Ventoux dostanie wolną rękę i wygra etap.
Do boju Polacy!
A ja stawiam na kogoś z drugiego szeregu. .. może Niemiec zaskoczy wszystkich i urwie się z jakimś dzielnym francuzem poczym ogra go na mecie jak dzieciaka 😉